Artur Sowiński nie zamierza być statystą w dywizji lekkiej KSW: Już raz biłem się w tej wadze o pas

Materiały prasowe KSW

Były mistrz dywizji piórkowej Artur Sowiński (18-10, 2NC) na gali KSW 46 zawalczy w kategorii lekkiej. Jego rywalem będzie Kamil Szymuszowski (16-5).

Dla obu zawodników będzie to ważny pojedynek. Kamil Szymuszowski po raz drugi zejdzie do niższej dywizji. Jego pierwsza walka w wadze do 70 kg nie potoczyła się po myśli zawodnika Shark Top Team: na gali KSW 41 w eliminatorze do title shota Kamil przegrał przez poddanie z Grzegorzem Szulakowskim.

Artur Sowiński ma za sobą złą passę: z czterech stoczonych w ostatnim czasie pojedynków w KSW przegrał aż trzy. 1 grudnia na gali w Gliwicach będzie chciał udowodnić fanom, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w zawodowym MMA.

Zdecydowanie, nie jest najlepiej w tej chwili. Staram się jednak nie przejmować tym za bardzo, bo już pokazywałem w swojej karierze, że potrafię wracać po porażkach. Zawsze wracałem silniejszy, mocniejszy i potrafiłem z nich wyciągać wnioski. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Bardzo optymistycznie patrzę w przyszłość.

powiedział Artur Sowiński w rozmowie z Maciejem Turskim z Polsatu Sport.

Nie bez wpływu na formę w ostatnim pojedynku Kornika pozostawało niezmiernie ciężkie zbijanie przez niego kilogramów do limitu dywizji piórkowej. Mimo wielkiego wysiłku Sowińskiemu nie udało się osiągnąć wymaganej wagi przed KSW 43 we Wrocławiu i jego starcie z Salahdinem Parnasse stanęło pod znakiem zapytania. Zmiana kategorii wagowej na wyższą okazała się zatem koniecznością.

Byłem na krajowym podwórku rekordzistą, jeśli chodzi o zbijanie kilogramów. W końcu organizm musiał się zbuntować i powiedzieć „stop”. Z większym uśmiechem i optymizmem podchodzę do terminu ważenia. Myślę, że to odbije się tylko pozytywnie na mojej postawie – szybkości, kondycji i sile.

przyznał w wywiadzie zawodnik.

Zapytany, co sądzi o swoim najbliższym rywalu, powiedział:

Byłem bardzo zdziwiony… Byłem pewny, że już uświadomił sobie, że kategoria lekka nie jest dla niego. Dobrze wiem, w jakim dużym stopniu waga może rzutować na ostateczny wynik walki. Przyjdzie mi się mierzyć z Kamilem, który będzie osłabiony zbijaniem kilogramów.

(…) Jest bardzo solidnym zawodnikiem, ale jego styl jest lekko „zamulający”. Liczę, że Kamil postanowi to zmienić w konfrontacji ze mną. Będziemy mogli przynajmniej spróbować powalczyć o bonus za walkę wieczoru.

Artur Sowiński nie ukrywa też, że nie ma zamiaru być w dywizji lekkiej wyłącznie statystą i ma ambitne plany.

Dywizja lekka nie jest mi obca. Zaczynałem walczyć w tej kategorii i do niej wracam. Biłem się o pas, ale wtedy się nie udało. Myślę, że fajnie byłoby naprostować tę historię i zmienić jej bieg.

podsumował.

 

źródło: Polsat Sport