Kibice mieszanych sztuk walki zdążyli już przywyknąć, że jeżeli coś się dzieje, w centrum uwagi musi być Conor McGregor. Były, podwójny mistrz UFC, tym razem starł się na czerwonym dywanie z muzykiem – Machine Gun Kellym. 

„Notorious” niejednokrotnie wdawał się już w awantury. Problemy z prawem również nie są mu obce. Gdziekolwiek się pojawi, zawsze musi być o nim głośno. Tym razem przyćmił nawet tabun celebrytów, znajdujących się na gali MTV Video Music Awards, biorąc udział w awanturze. Jak jednak wynika z raportu TMZ Sports – to nie on ją rozpoczął.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Według relacji, Conor McGregor miał ruszyć w kierunku „MGK” – a właściwie Colsona Bakera, bo tak się nazywa – wystawiając rękę, by się przywitać. Ten nie miał jednak na to ochoty, a po chwili Irlandczyk został lekko odepchnięty przez ochronę muzyka, przez co rozlał drinka. Następnie sytuacja eskalowała bardzo szybko i wywiązała się niemała szarpanina.

McGreogr dość szybko ustosunkował się do całego zajścia, rozmawiając z Entertainment Tonight. Zdradził, jak wyglądało to z jego perspektywy, podkreślając, że nie miał zamiaru walczyć z artystą.

Z mojej strony abosultnie nic się nie wydarzyło. Po prostu przyszedłem i nie wiem… Jeżeli mam być szczery, to nawet nie znam tego kolesia. Pogłoski. Z mojej strony o nic nie chodziło. Mierzę się tylko z prawdziwymi zawodnikami. To są ludzie, z którymi walczę. Nie z białymi raperami. Nawet go nie znam. Jedyne, co o nim wiem, to że jest z Megan Fox. 

Źródło: Twitter/Bartsool Sports, Twitter/Jasoneg33, Twitter/Entertainment Tonight, tmz.com