Uważany za jednego z najlepszych wszech czasów, Georges St. Pierre, wierzy, że Jon Jones wystąpi w królewskiej kategorii. Co więcej – legendarny Kanadyjczyk wróży mu tam sukces.

Jon Joes (26-1) po raz ostatni widziany był w akcji, w lutym 2020 roku. Przystąpił wówczas do kolejnej obrony mistrzowskiego pasa wagi półciężkiej i przewalczywszy pełny, pięciorundowy dystans, finalnie pokonał Dominicka Reyesa (12-4). Kilka miesięcy później długoletni dominator podjął decyzję o zwakowaniu trofeum i przejściu do wyższej dywizji – ciężkiej.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Od tego czasu bardzo dużo mówiło się o jego starcie, natomiast ten ciągle nie miał miejsca. Co chwilę dostarczane są nam jednak nowe wieści związane z powrotem „Bonesa” i spora część publiczności wierzy, iż wkrótce to nastąpi. Do grupy tej wpisuje się też Georges St. Pierre (26-2).

Widziałem go na czerwonym dywanie, gdy zostałem wprowadzony do UFC Hall of Fame. Robiłem sobie z nim zdjęcie, objąłem go i pomyślałem: „Człowieku, jest solidny jak skała.” Jest ogromny. Dobrze rozdysponował kilogramy. Nie mogę się doczekać. Jestem jego fanem, więc lubię, kiedy walczy. Nie mogę się doczekać jego powrotu. Sporo osób wypomina, że długo był nieaktywny… Może i tak, ale to Jon Jones. Nie można o tym zapominać. Możliwe, że jest najlepszym fighterem w historii. Bez problemu może wrócić i myślę, iż odniesie sukces.

powiedział były mistrz dla MMA Fighting.

Innego zdania na temat ewentualnego powrotu „Bonesa” jest natomiast nasz rodak, który już 10 grudnia zawalczy o mistrzowski pas – Jan Błachowicz (29-9). Jakiś czas temu wypowiedział się on na temat Amerykanina w rozmowie z Jamesem Lynchem.

Zobacz także: Jon Jones nigdy nie wróci już do klatki? Błachowicz: „Boi się porażki”

Źródło: MMA Fighting