Brandon Moreno zarzuca Deivesonowi Figueiredo, że ten ucieka od walki z nim. Brazylijczyk ostatnio zdradził, iż nie chce walczyć z Meksykaninem, ponieważ rzekomo sztab Moreno miał zachowywać się rasistowsko. 

Do trzeciego pojedynku pomiędzy Deivesonem Figueiredo (21-2) a Brandonem Moreno (19-6) doszło podczas gali UFC 270, gdzie jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Brazylijczyk. Po tym starciu obaj panowie wyrazili zainteresowanie, aby zorganizować czwarty pojedynek.

UFC podobno zaczęło się zastanawiać nad organizacją czwartej walki, która miałaby się odbyć latem. Niewiele później jednak Figueiredo zaczął mówić o innej walce. Zrażony rzekomo rasistowskimi komentarzami ze strony teamu Moreno, poprosił o walkę z Kai-Karą France (24-9).

Były mistrz wagi muszej UFC odniósł się do komentarzy swojego przeciwnika w wywiadzie dla ESPN. Można śmiało powiedzieć, że nie kupuje on wymówki o rasizmie i uważa, iż Brazylijczyk chce łatwiejszego przeciwnika.

Rozmawiałem już z ludźmi z UFC, z najważniejszymi ludźmi w tej organizacji. Powiedzieli mi, że czwarta walka jest już ustalona i żebym się nie martwił. Plan jest taki, że będę walczył ponownie o tytuł. Myślę więc, że w tym momencie Deiveson ucieka ode mnie. Nie kłamię, UFC chce Deiveson Figueiredo vs. Brandon Moreno 4, ja już się zgodziłem. Druga strona jeszcze nie.

stwierdził Moreno.

Zobacz także: Deiveson Figueiredo oskarża sztab Brandona Moreno o rasizm: „Nazwali mnie małpą”

źródło: Twitter