Jon Jones kontra Stipe Miocic w królewskiej kategorii – o takowym zestawieniu w ostatnim czasie robi się coraz głośniej. Cóż, według Henry’ego Cejudo, „Bones” posiada wszystkie argumenty, by pokonać byłego czempiona.

Transfer Jona Jonesa (26-1) z dywizji półciężkiej do ciężkiej odbił się w całym środowisku bardzo szerokim echem, jednakże od czasu ogłoszenia, brak było jakichkolwiek potwierdzonych informacji, związanych z konkretnym pojedynkiem. Niedawno coś ruszyło się w tej sprawie. Prezes amerykańskiego giganta – Dana White – zapowiedział, iż powrót niegdysiejszego dominatora kategorii do 93 kilogramów nastąpi w okresie wakacyjnym. Jako potencjalny oponent przymierzany jest natomiast Stipe Miocic (20-4).

Zobacz także: „Mam nadzieję, że Jones będzie częścią tej rozpiski” – prezes UFC o planach związanych z przyszłością Amerykanina

Jeżeli takowe zestawienie faktycznie doszło do skutku, byłoby prawdziwą gratką dla kibiców – przede wszystkim ze względu na umiejętności obu fighterów, lecz także zasługi. Momentalnie rodzi się jednak pytanie – kto wyszedłby z niego zwycięsko? Henry Cejudo (16-2) stawia na Jonesa.

To dobre zestawienie dla Jonesa, bo we wszystkim, w czym dobry jest Stipe, Jon jest lepszy. Gdyby Jon walczył z Francisem [Ngannou], byłbym bardziej sceptyczny, ponieważ ten dysponuje czystą siłą, a to może być dla każdego nieco przytłaczające. Można mieć siłę, ale siła Francisa Ngannou jest zupełnie inna. Jeśli chodzi zaś o starcie ze Stipe, umożliwi ono Jonowi walkę w każdej płaszczyźnie, więc uważam, że byłyby to dla niego łatwe pieniądze. 

stwierdził były, podwójny czempion w audycji The Triple C & Schmo Show.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Miocic po raz ostatni postawił stopę w oktagonie globalnego potentata ponad rok temu. Podczas UFC 260 po raz drugi w swojej karierze skrzyżował rękawice ze wspominanym przez Cejudo, Francisem Ngannou (17-3), jednakże tym razem musiał uznać jego wyższość, brutalnie zostając znokautowanym w drugiej odsłonie.

Źródło: YouTube/The Triple C & Schmo Show