Conor McGregor zabrał stanowisko w kwestii kolejnych startów. Ze słów Irlandczyka wynika, że chciałby już wrócić, jednakże brak działań ze strony organizacji sprawia, iż spadają mu chęci. 

Ostatni pojedynek Conora McGregora (22-6) w klatce UFC miał miejsce w lipcu 2021 roku. „Notorious” przystąpił wówczas do trylogii z Dustinem Poirierem (29-8), jednakże ostatecznie uległ „Diamentowi” już w pierwszej rundzie, odnosząc porażkę wskutek poważnej kontuzji nogi.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Wszyscy kibice Irlandczyka muszą wykazywać się sporą cierpliwością, bowiem miesiące mijają, a nadal brak jakichkolwiek konkretów związanych z jego powrotem. Jakiś czas temu McGregor przyznał jednak, iż liczy, że w czerwcu zawalczy z Michaelem Chandlerem (23-8). Stanowisko to nadal podtrzymuje.

„Nadal liczę na 29 czerwca. Brak działań w tym temacie powoduje też mały entuzjazm. Wkrótce potrzebuję decyzji. Jestem najbardziej testowanym zawodnikiem w nowym systemie, a nadal brak terminu starcia. Obecnie ta gra jest trochę nijaka, co też nie pomaga. Mam nadzieję, że karty się ułożą i pojawi się jakaś data. To wyeliminuje czynnik rozpraszający i rozpocznie się prawdziwa praca.”

Zobacz także: Dvalishvili rezerwowym do walki mistrzowskiej na UFC 299

Oprócz walki z Chandlerem, Conor liczy, że uda mu się wystąpić w tym roku jeszcze co najmniej raz. Jako kolejnego oponenta upatrzył sobie prawdziwego weterana – Nate’a Diaza (21-13), z którym dzieli przecież bardzo ciekawą historię rywalizacji.

„Chciałbym, żeby doszło do tego podczas meksykańskiego Dnia Niepodległości w Sphere. Chandler w czerwcu, Diaz we wrześniu. Poinformowałem o tym.”

napisał w swoich mediach społecznościowych, odpowiadając na pytania fanów.

Źródło: Instagram/Conor McGregor, fot. PAP/EPA/Christian Bruna