Khamzat Chimaev znany ze swojej medialnej nieustępliwości tym razem za cel obrał sobie Kamaru Usmana.
„Borz” poczynił kroki w kierunku swojej następnej walki:
UFC powiedziało, że zawalczę w Abu Dhabi. Także na to właśnie czekam. Już tu jestem. Mieszkam w Dubaju. Obóz przygotowawczy, wszystko idzie dobrze. Jestem w formie od dłuższego czasu. Miałem obóz w Tajdlandii, trenowałem w Szwecji, także tak. Tylko czekam na rywala i kontrakt. Zobaczy, jak będzie.
powiedział.
Chimaev za cel obrał sobie pojedynek z Kamaru Usmanem (20-3):
Usman chcę walki, dam mu tę ostatnią. Chcę pieniędzy, a wie, gdzie są. Każdy to wie. Ja z nim zawalczę w Abu Dhabi, obiję mu twarz, skończę go. Później już będą musieli dać mi ten pojedynek o pas. Żadnych kasowych starć nie będzie. Tylko ja.
Czeczen pozbawiony skrupułów również oktagonie aktualnie ma w UFC sześć wygranych z rzędu. Najwięcej krwi napsuł mu Gilbert Burns (22-6), co skutkowało pierwszą decyzją w karierze. Chimaev ochoczo wojuje w mediach o występy w wadze półśredniej, ale jego ostatnie zbijanie wagi do limitu 170 funtów skończyło się fiaskiem i przestrzeleniem o ponad 3 kg.
Były czempion po latach dominacji uległ dwukrotnie Leonowi Edwardsowi (21-3) – raz przed czasem. Nie są jasne dalsze losy Usmana. Sam zawodnik również niekoniecznie sugerował, co planuje. Obecnie zajmuje pierwsze miejsce w rankingu i za swoją nie najlepszą formą może być łakomym kąskiem dla śmiałków dążących do mistrzowskiej szansy.
Gdyby starcie Chimaev-Usman doszło do wspomnianego przez Czeczena terminie, to odbyłoby się 21 października podczas UFC 294.
Zobacz również: Topowi zawodnicy na celowniku Khamzata Chimaeva
źródło: youtube / Khamzat Chimaev