Damian Janikowski przywitał w polskiej organizacji szwedzkiego specjalistę od zapasów, Andreasa Gustafssona. Panowie dali twardą walkę, pełną gry zapaśniczej i BJJ.

Runda 1:

Już pierwsze sekundy walki zaowocowały szybkim atakiem Polaka. Niemal natychmiast doszło do obalenia, Polak z góry zaczął szukać swojej szansy, przeszedł do pocznej pozycji, ale Berg skutecznie wykluczał Polakowi możliwość zasypania go gradem ciosów, przyklejając się mocno do rywala. Damian niestrudzenie dążył do wypracowania krucyfiksu. Ciosów nie było zbyt wiele. Szwed kręcił się w każdą możliwą stronę, aż udało m u się wyjść spod Polaka. Po chwili w stójce, Janikowski ponownie poszedł po obalenie, z sukcesem, znów lądując w bocznej pozycji. „Bane” nie poddawał się i kontynuował obronę poprzez sklejanie się z przeciwnikiem. Szwed nie dawał sobie zrobić większej krzywdy, ale jednak niemal całą rundę spędził na plecach. Ostatnie 20 sekund to krótka wymiana pojedynczych, dość mocnych ciosów.

Runda 2:

Drugą rundę rozpoczął Andreas od ciosów, Polak dał się na chwilę porwać do bitki, by spróbować zaraz obalenia za jedną nogę. Nie udało się. Gustafsson zaczął zapędzać Polaka pod siatkę, to on przejął kontrolę nad areną walki. Damian spróbował wejścia w klincz, ale Szwed wybronił bez większego wysiłku. W stójce Damian ograniczał się do obrony i ciosów z kontry. Szwed włączył do gry kopnięcia na wykroczną nogę. Na początktu czwartej minuty Janikowski obalił, ale „Bane” szybko wstał. I znów powtórka: obalenie przez Polaka i szybki powrót na nogi Szweda. Damian zaczął opuszczać ręce, Gustafsson poczuł się pewniej, zaczął też częściej trafiać. Pod koniec rudny również Damian zaczął kopać.

Runda 3:

Gustafsson szybko zaatakował ciosami, trafiając mocno. Spróbował pójść po nogi, ale szybko się wycofał. Janikowski odgryzł się szybko, kończąc akcję kopnięciem na łydkę. Zepchnięty pod siatkę zaatakował kolanem. Kolejnym kopnięciem wyciął Szweda, aż ten padł na chwilę na matę. Damian jakby odżył. Szwed zmienił pozycję, chroniąc bolącą coraz bardziej nogę. Latające kolano Gustafssona. Ciosy Szweda dochodziły głowy Polaka. Janikowski sprowadził i skontrolował rywala, trafiając do półgardy. Damian miał jednak spore problemy z utrzymaniem przeciwnika na macie. W końcu wyniósł i rzucił wstającego „Bane”, ponownie wciskając go w matę i pozostając w bocznej pozycji.

Sędziowie nie byli jednomyślni, punktując walkę: 29-28, 28-29, 29-28 na korzyść Damiana Janikowskiego.

Zapraszamy do śledzenia komentarza na żywo na naszym kanale: