Wszystko wskazuje na to, że popularny „Durinho” zmierzy się ze zwycięzcą sobotniego pojedynku mistrzowskiego w kategorii półśredniej.

Pierwotnie 11 lipca, to Gilbert Burns miał być rywalem Kamaru Usmana, jednakże u Brazylijczyka wykryto obecność koronawirusa, w związku z czym musiał wycofać się z występu. Jego miejsce zajął Jorge Masvidal.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Nie było jasne, czy 34–latek nadal jest następny w kolejce do walki mistrzowskiej, ale prezes amerykańskiej organizacji rozwiał ostatnio wszelkie wątpliwości.

[Burns] Jest pretendentem numer jeden. Jest sklasyfikowany na pierwszym miejscu na świecie. Ten dzieciak jest głodny i chce walczyć. Chce być mistrzem świata i jest pretendentem numer jeden. Tak, to stawia go w naprawdę dobrym świetle.

stwierdził Dana White w rozmowie z mediami przed UFC 251.

Burns jest obecnie na fali sześciu zwycięstw z rzędu. Ostatni raz w oktagonie był widziany w maju bieżącego roku, kiedy to pokonał Tyrona Woodleya przez jednogłośną decyzję sędziów i dzięki temu awansował na pierwsze miejsce w rankingu.

Wypowiedź 50–letniego promotora nie umknęła uwadze Gilberta, który odniósł się do niej za pośrednictwem mediów społecznościowych.

„Jedziemy!”

Zobacz także: Leon Edwards w następnym pojedynku chciałby zmierzyć się z Covingtonem albo Burnsem

Źródło: MMA Junkie