Już dzisiaj dojdzie do dopełnienia długo wyczekiwanej trylogii pomiędzy pierwszym podwójnym mistrzem KSW – Mateuszem Gamrotem a Normanem Parkiem. Jak wszyscy doskonale wiemy, Irlandczykowi nie udało się wypełnić limitu wagowego. O kulisach tego zdarzenia „Stormin” opowiedział w rozmowie z dziennikarzem Polsatu, Rafałem Miżejewskim.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Norman Parke zapytany o to, dlaczego nie udało mu się po raz kolejny zrobić wagi, odpowiedział, iż starał się ze wszystkich sił, jednak w pewnym momencie jego ciało odmówiło posłuszeństwa.

Miałem kilka komplikacji z tym związanych w tym tygodniu. Wcześniej nie miałem takich problemów i moja waga zawsze była niska. W tym tygodniu ograniczyliśmy się do spożywania jedzenia wyłącznie z restauracji i myśleliśmy, że to wystarczy. Nie mam zamiaru jednak się tym tłumaczyć. Tak czy inaczej zgubiłbym te wagę. Zrobiłbym to, gdybym osiągnął cel, jaki sobie pierwotnie założyłem. Oddałem 7 litrów wody, ale zabrakło mi niecałych dwóch kilogramów. Po prostu nie mogłem już nic zrobić, moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Robiłem co mogłem, próbowałem, chcieliśmy opóźnić ceremonię ważenia, ponieważ po godzinie prób źle się poczułem, co postawiło walkę pod znakiem zapytania. Po dwóch godzinach zaczerpnąłem pomocy służb medycznych, które wykonały kawał dobrej roboty. Lekarze postawili mnie na nogi i doprowadzili do wagi na należytym poziomie. To sprawia, że pięciorundowa walka jest niezagrożona. Niestety, nie odbędzie się ona o tytuł i to moja wina, przyznaję się do tego. Postaram się jednak dostarczyć frajdy kibicom.

Irlandczyk wytłumaczył także, dlaczego nie pojawił się na oficjalnej ceremonii ważenia.

Ponieważ po pierwszym ważeniu starałem się robić wszystko, aby moja waga była prawidłowa, co było niezmiernie ciężkie. Próbowałem to uczynić przez pięć, sześć godzin, mój trener ciągle mnie motywował, ale niestety zabrakło czasu. To oznacza, że będę musiał oddać część mojej gaży za walkę. Nie mogłem pojawić się ani na ważeniu, ani na konferencji, ponieważ czułem się po prostu źle po zbijaniu wagi. Moje ciało odrzucało wszystko, starałem się spożywać posiłki. Mój trener zawsze jednak powtarza, że co było, to było. To już historia, to było wczoraj. Ludzie wiedzą, że zawsze jak wychodzę do walki, to rozpętuję burzę, zawsze dając z siebie wszystko, podobnie jak Borys Mańkowski czy Marcin Wrzosek. Zrehabilituję się w klatce.

Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że na takim poziomie sportowym nie powinno do czegoś takiego dojść. Norman rozumie jednak swoją winę, przyznaje się do niej i przede wszystkim jest wdzięczny Mateuszowi Gamrotowi za podjęcie rękawic, mimo jego błędu.

Dostanie część mojej gaży, ale dla mnie to żaden problem dopóki walka się odbędzie. Wiele ludzi wykupuje pay per view – zarówno z Polski oraz z Irlandii Północnej. Mateusz mógł powiedzieć, że nie chce tej walki i faktycznie wówczas nie odbyłaby się. Muszę mu oddać szacunek, że zachował się honorowo. Rozmawiałem z właścicielami federacji, że to był mój błąd. Przepraszam za to, co się wydarzyło. Jedynym sposobem, aby to zadośćuczynić jest dać dobrą walkę. Dla Mateusza oznacza to koniec gry. To mój czas, nadal tak jest. To, co wydarzyło się w piątek to historia. Zawsze daję z siebie wszystko, całe serducho.

Zawodnicy zdecydowanie nie darzą się sympatią, co regularnie pokazują głównie w mediach społecznościowych. Mimo tego Parke podchodzi do pojedynku z należytym respektem, ale oczywiście jest pewny swojego zwycięstwa.

Przede wszystkim muszę powiedzieć, że podchodzę do tej walki z szacunkiem. Dwóch sportowców skrzyżuje ze sobą rękawice. To, że Mateusz zgarnie część mojej gaży nic nie zmienia. Może sobie ją wziąć, potrzebuje jej bardziej niż ja. Dla niego gra jest skończona. Nadchodzę.

podsumował.

Zobacz także: KSW przerywa ciszę wyborczą! – oryginalna zapowiedź dzisiejszej gali [WIDEO]

Źródło: polsatsport.pl