David Branch (22-4) szybko rozprawił się ze swoim rywalem, bo już w pierwszej rundzie znokautował Thiago Santosa (17-6). 

Stójkowa szermierka otworzyła pojedynek – wydawało się, że idzie lekko na korzyść Brazylijczyka. Okopanie nogi dało się we znaki Davidowi Branchowi, który zaczął szukać obalenia. Po powrocie do akcji Amerykanin poszedł do przodu i ulokował fenomenalnego prawego nad lewą rękawicą rywala, co skutkowało nokautem.


Dla Davida Brancha to wręcz wymarzony powrót po zeszłorocznej porażce przyjętej z rąk Luke’a Rockholda, którego na początku ich pojedynku na gali w Pittsburghu miał na widelcu, blisko nokautu, jednakże nie zdołał wykorzystać swojej sytuacji. Dla byłego podwójnego mistrza WSOF była to pierwsza porażka w UFC oraz pierwsza przegrana od 2012 roku. W debiucie Amerykanin po decyzji zwyciężył z Krzysztofem Jotko.