Weteran wszechstylowej walki wręcz, który nieprzerwalnie od ponad piętnastu lat toczy pojedynki pod sztandarem UFC – Diego Sanchez zapowiada, iż jego kolejne starcie będzie jednocześnie ostatnim.

Największym rywalem każdego zawodnika jest czas. Niestety nikt nie jest w stanie zwyciężyć w tej nierównej walce, dlatego ciało po latach ekstremalnie ciężkich treningów nie da rady funkcjonować, jak na początku przygody. Do „drugiego brzegu” powoli dobija już także 39-letni Diego Sanchez (30-13).

Zobacz także: „Będę na niego naciskał tak mocno, jak tylko potrafię” – Prezes UFC zapowiada spotkanie z Khabibem. Rewanż z McGregorem na horyzoncie?

O emeryturze „Nightmare’a” spekuluje się już od dłuższego czasu, jednakże teraz głos na ten temat zabrał sam zainteresowany. Amerykanin zamieścił w swoich mediach społecznościowych post, w którym informuje kibiców, iż jego kolejna walka będzie ostatnią.

„To będzie moja ostatnia walka. Serce wskazuje mi już inną drogę. Pora zacząć się leczyć, a nie ranić. Jest jeszcze jeden „Koszmar” do zrobienia! Prawdę mówiąc, to kwestia mojego rywala jest w rękach Dany White’a – ani ja, ani matchmakerzy nie dokonamy tego wyboru.”

Sanchez po raz ostatni widziany był w akcji podczas wrześniowej gali z numerem 253. Skrzyżował wówczas rękawice z Jake’em Matthewsem (17-4), jednakże nie był w stanie wystarczająco mocno mu się przeciwstawić, co w konsekwencji doprowadziło do jego jednogłośnej porażki.

Źródło: Twitter/Diego Sanchez