Dzisiaj mija 7 lat od debiutu w UFC jednego z najbardziej charyzmatycznych zawodników MMA, który wiele osób na świecie zaraził zajawką do tego sportu. Dokładnie 6 kwietnia 2013 r. swoją pierwszą walkę w najlepszej organizacji na świecie zanotował Conor McGregor, pokonując już w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut Marcusa Brimage. Irlandczykowi ten występ otworzył wrota błyskotliwej kariery w UFC, podczas gdy dla jego rywala przeciwnie – dalej była już tylko równia pochyła, bo mając przed tym pojedynkiem bilans 6-1, ostatecznie w 2016 r. skończył z 7-7, wygrywając później tylko raz.

„Notorious” od początku wszedł do klatki UFC pewny swego, czemu trudno się dziwić – 9 zawodników w dotychczasowej karierze kończył w pierwszej rundzie, stając się maszyną do nokautów! Podwójny mistrz federacji Cage Warriors rozpoczął swoją fantastyczną drogę po tytuł pierwszego w historii podwójnego mistrza UFC. Przypomnijmy sobie, jak to wszystko się zaczęło:

A to, co działo się później, już chyba wiecie. Widzowie w Wielkiej Brytanii i Irlandii dziś wieczorem będą mieli okazję jeszcze raz prześledzić wszystkie 12 walk Conora McGregora w UFC (10-2) podczas 3-godzinnego pasma na antenie stacji BT Sport. To niesamowita gratka dla kibiców MMA, zaś dla miłośników wszelkich liczb, analiz marketingowych i świata wirtualnych mediów portal express.co.uk przypomniał spektakularne liczby związane z transmisjami występów Conora. I tak Irlandczyk wziął udział w 5 z 6 najlepiej sprzedających się transmisji sportowych pay-per-view. Warto tutaj szczególnie wrócić do roku 2017, czyli jego bokserskiej walki z niepokonanym Floydem Mayweatherem Jr. i choć zawodnik MMA przegrał w swoim debiucie w boksie, to liczby stojące za tym superfightem absolutnie do debiutu nie przystawały – według większości szacunków zysk ze sprzedaży biletów wyniósł ponad 55 mln USD. Sprzedaż w systemie PPV również przyprawia  o zawrót głowy. 4.3 mln subskrypcji PPV w Ameryce Północnej i w obu przypadkach bardziej dochodowa była wówczas jedynie walka Mayweathera Jr. z Pacquiao z 2015 r. (odpowiednio 72 mln USD ze sprzedaży biletów i 4,6 mln pakietów PPV).

Dla samego UFC McGregor to także kura znosząca złote jajka – jego walkę z Dennisem Siverem w 2015 r. przed telewizorami obejrzało 3 mln widzów (najlepszy wynik federacji od 2009 r.), a  kolejne na prawach PPV wahały się na poziomie 1,4 mln subskrypcji i przynosiły po 65-90 mln USD przychodu. Najnowsza historia również niesie za sobą solidne liczby – porażka z Khabibem Nurmagomedovem (rekordowe dla federacji blisko 2,5 mln PPV) i powrót do klatki, w której szybko rozprawił się z Donaldem Cerrone (po zmianie systemu sprzedażowego +500 tys. nowych klientów cyfrowej platformy ESPN+ tylko z powodu tej walki, co czyni ją prawdopodobnie najbardziej opłacalną imprezą w historii stacji; szacuje się, że w starym systemie sprzedaż plasowałaby się na poziomie ok. 2 mln subskrypcji).

Dość liczb i statystyk, od których definitywnie można dostać oczopląsu, przyznać jednak trzeba, że popyt na legendę UFC wydaje się wciąż gigantyczny. Na bieżąco rozważamy na łamach naszego portalu potencjalne scenariusze i „przepychanki” w mediach społecznościowych najbardziej zainteresowanych walką na szczycie fighterów, która po pandemii koronawirusa przyciągnęłaby na pewno ogromne rzesze wygłodniałych MMA kibiców po różnych stronach globu. Wtedy dopiero mogłyby paść kolejne rekordy oglądalności, tym bardziej że obecna sytuacja może jeszcze na długo zostawić w ludziach sceptycyzm związany z udziałem w różnych widowiskach masowych i przykład Chin pokazuje, że ludzie zdecydowanie chętniej wykupują teraz wszelkie pakiety online, niż wychodzą z domu.

Jaką walkę Conora zobaczylibyście najchętniej jako następną i jaki jego dotychczasowy pojedynek elektryzuje Was najbardziej?

Autor: Adam Zalewski

Źródła: www.express.co.uk, UFC – Ultimate Fighting Championship/YouTube, PAP, www.przegladsportowy.pl, www.mmarocks.pl, www.sherdog.com