Dominick Reyes od czasu zmierzenia się z Jonem Jonesem i przegrania z nim kontrowersyjną decyzją sędziowską, tu i ówdzie wykorzystuje okazje do wbijania szpileczek w byłego mistrza kategorii półciężkiej.

Gdy Jon Jones mierzył się z Dominickiem Reyesem, obaj zawodnicy przed starciem darzyli się ogromnym szacunkiem. Ten drugi zapewniał wówczas, że całą karierę podporządkował pokonaniu „Bonesa”, który dawniej był jego idolem. Gdy podczas UFC 247 doszło do walki – „Dewastator” sprawił ogrom problemów byłemu już mistrzowi kategorii półciężkiej. Wedle opinii wielu fanów i ekspertów, to Reyes powinien wówczas zostać ogłoszony zwycięzcą, lecz to Jonesa wyczytano jako wygranego jednogłośną decyzją sędziowską, który po raz ostatni obronił pas mistrzowski.

Od tamtej pory, praktycznie nie ustawały głosy o zorganizowaniu rewanżu. Dominick twierdził, że „Bones” jest mu winny drugiego starcia, do czego przychylał się także prezes organizacji UFC – Dana White. Były mistrz kategorii półciężkiej natomiast, za każdym razem, gdy pojawiał się temat drugiego starcia z Reyesem, zasłaniał się nieidącymi w dobrym kierunku negocjacjami finansowymi z UFC. Finalnie skończyło się na zwakowaniu pasa przez Jona i skupieniu się na dywizji ciężkiej.

Reyesowi widocznie nadal siedzi nieodbyty rewanż z Jonesem w głowie, gdyż gratulując nowemu mistrzowi kategorii ciężkiej – Francisowi Ngannou, nie omieszkał wbić szpileczki w jego prawdopodobnego, najbliższego przeciwnika na pierwszą obronę.

 „Gratulacje, ziomek! Francisie, co za występ! Spokojny, świetny, wyważony i zabójczy! Teraz bierz się za tego wypierdka Jonesa, który za rewanż ze mną zażyczył sobie ogromu kasy, prawdopodobnie będzie starał się zrobić to samo z tobą, ale jeśli się zdecyduje na walkę, proszę, zakop tego głupca w piachu! #cagejustice”

Następnie, wykpił „Bonesa” jeszcze jednym wymownym wpisem, dotyczącym rzekomych negocjacji byłego mistrza:

 „Jon w trakcie negocjacji odnośnie kolejnej walki”

„Dewastator” ostatni w oktagonie pojawił się w trakcie gali UFC 253, gdy drugi raz z rzędu miał okazję zdobyć pas kategorii półciężkiej. Plany te, tym razem bez żadnych wątpliwości i kontrowersji – pokrzyżował mu Jan Błachowicz, totalnie masakrując Amerykanina przez niecałe 10 min i finalnie nokautując go w drugiej odsłonie starcia mistrzowskiego. Już 1.05, Reyes powróci do klatki, w main evencie gali konfrontując się z Jirim Prochazką.

Zobacz także: Jon Jones o potencjalnej walce z Francisem Ngannou: „Nie zamierzam po prostu stać w miejscu jak Stipe”

źródło: Twitter DR