Donald Cerrone o najbliższym rywalu: „To arogancki, pewny siebie sukinsyn”

(Foto: Szymon Łabacki / InTheCage.pl)

Donald Cerrone należy do tego typu zawodników, których ciężko wytrącić z równowagi. Na skaczących i „conorujących” młodzieniaszków spogląda pobłażliwie, a do wszystkich rywali podchodzi w czysto sportowy sposób: damy sobie po gębach, a potem możemy iść na piwo.

Dziwić mogą zatem słowa Kowboja na temat jego najbliższego przeciwnika, Leona Edwardsa. Temu zawodnikowi najwyraźniej udało się wyprowadzić Amerykanina z równowagi.

To arogancki, pewny siebie sukinsyn, jeśli mam być szczery.

powiedział Donald Cerrone podczas dnia dla mediów przed zbliżającą się galą UFC w Singapurze i dodał, że jako zawodnik Edwards nie zrobił na nim dotąd żadnego wrażenia. Kowboj zwrócił natomiast uwagę na jego zachowanie poza klatką, przytaczając swoje pierwsze obserwacje ze spotkania z Edwardsem podczas promocji ich walki, jakiś czas temu:

Robiliśmy taką medialną objazdówkę, a on cały czas był głośny, robił wściekłe komentarze, tak, jakby ciągle chciał tylko być wkurzony i robić niegrzeczne docinki. Myślałem sobie: „Cholera, stary, jestem weteranem w tym sporcie. Gadasz ciągle, jakiego to nie będziesz na mnie wywierał nacisku, a ja jestem starym wyjadaczem, ty jesteś nowy.” A potem sobie pomyślałem: „Ok, dobra…” i powiedziałem mu tak: „Będziesz musiał wrócić do domu i powiedzieć swojej mamusi, że stary i powolny koleś skopał ci dupę”.

Cerrone ma nawet swoją teorię na temat tego, jak jego spokojne zachowanie wobec Leona jest przez niego odbierane.

On próbuje sobie coś wmówić, twierdzi, że ja chcę zostać jego przyjacielem, bo wtedy ewentualna przegrana będzie mniej bolesna, mniej znacząca. Jak to słyszę, to myślę sobie: „Mój Boże, aleś ty popieprzony…”.

zakończył Cerrone.

 

źródło: MMAfighting.com