Wedle doniesień portalu MMA Junkie, organizacja UFC zdecydowała się ponownie zestawić starcie Marcina Prachni z Williamem Knightem, do którego miało dojść w zeszłą sobotę.

Według informacji zebranych przez Nolana Kinga z portalu MMA Junkie, Marcin Prachnio powróci do oktagonu organizacji UFC 18 lutego, w starciu z Williamem Knightem, z którym miał się zmierzyć w zeszłą sobotę, na okoliczność gali UFC Vegas 65. Mimo, że nie wiadomo dokładnie z jakiego powodu walka została zdjęta z rozpiski, tu i ówdzie pojawiają się doniesienia, że to Amerykanin wycofał się z zestawienia z Polakiem.

Zobacz także: Starcie z udziałem Marcina Prachni zdjęte z rozpiski UFC Vegas 65

Aktualnie nie wiadomo, gdzie dokładnie odbędzie się gala z udziałem polskiego zawodnika. Wstępnie planowana jest w Apex Center w Las Vegas, natomiast miejsce może jeszcze ulec zmianie. Na karcie walk znajdziemy m.in. interesujący pojedynek byłego zawodnika KSW – Abusa Magomedova z Geraldem Meerschaertem. Póki co, największa promocja MMA na świecie nie ujawniła, jaka będzie walka wieczoru lutowego wydarzenia.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

„Knightmare” w organizacji UFC posiada równy bilans, wynoszący 3-3. Zawodnik z USA rozpoczął przygodę z amerykańską promocją zwycięstwem nad Aleksą Camurem, zadając mu pierwszą w karierze porażkę. Następnie, uległ Da Un Jungowi, odbijając się później dwoma zwycięstwami nad Fabio Cherantem oraz Alonzo Menifieldem. Aktualnie, Knight znajduje się na niezadowalającej passie dwóch porażek, które poniósł w tym roku. Ulegał decyzją Maximowi Grishinowi oraz przez nokaut Devinowi Clarkowi.

Sytuacja Polaka wydaje się być nieco bardziej skomplikowana. Niewykluczone, że dla Marcina będzie to pojedynek w kategorii „być albo nie być w UFC”, gdyż w największej światowej lidze posiada aktualnie bilans 2-4. Prachnio przygodę z UFC rozpoczął od trzech porażek, wszystkich poniesionych przez nokauty w pierwszych rundach, kolejno z: Samem Alveyem, Magomedem Ankalaevem oraz Mikem Rodriguezem. Następnie, ku zdziwieniu wielu fanów, polski zawodnik odbił się w pojedynku ostatniej szansy z Khalilem Rountree. Zwycięstwo to dało mu przepustkę do otrzymania kolejnej szansy, którą także wykorzystał, nokautując kopnięciem na wątrobę Ike Villanuevę. Passę dwóch zwycięstw Polaka przerwał w tym roku Philipe Lins, który w kwietniu jednogłośnie wypunktował Prachnię.

źródło: mmajunkie.com