Fan McGregora wyjaśnia, dlaczego wbiegł do oktagonu: Myślałem, że Conor może zostać zabity

źródło: The Australian

Zapewne kojarzycie opisaną przez nas wczoraj historię fana, który podczas gali UFC 229 wbiegł do klatki, aby sprawdzić, czy jego idolowi, Conorowi McGregorowi, nie stała się żadna krzywda podczas awantury po main evencie.

Zobacz także: UFC 229: Fan Conora wbiegł do klatki, bo chciał mu pomóc, a potem… [WIDEO]

Okazało się, że David jest Irlandczykiem i całą sprawę potraktował patriotycznie.

Myślałem, że Rosja zaatakowała Irlandię, że grupka Rosjan tam wkroczyła i zaatakowała zmęczonego i obitego Conora. Pomyślałem, że muszę wkroczyć, bo mój kraj mnie wzywa.

powiedział mediom.

Martin jest wielkim fanem UFC i dyrektorem generalnym firmy, która współpracuję z największą organizacją MMA na świecie. Na gale udał się z przyjacielem, który załatwił miejsca obok Cormiera.

Jeżeli ten koleś, który uderzył Conora w głowę trafiłby w inny punkt, na przykład potylicę, to mogłoby to nawet zakończyć się śmiercią. Jeśli jesteś Conorem to nie znaczy, że coś takiego Ci się nie przydarzy. Nie chciałem do tego dopuścić.

Irlandczyk opowiedział również, jak uspokajał wzburzonego Cormiera.

Zobaczyłem, że Daniel bardzo się wkurzył tym, co się wydarzyło, a był tam z dwójką dzieci. Ostatnie, czego chciałem, to by on tam wpadł i rozpętał bijatykę. Wskoczyłem na Daniela i mocno objąłem go nogami i wtedy pomyślałem, że zaraz mną rzuci o ziemię. Zacząłem mu powtarzać ,,jesteś tu z dziećmi”. Uspokoił się, a potem zobaczyłem jak jakiś koleś przeskoczył obok Conora. Atakowali go, więc przeskoczyłem nad Danielem, bo nie jest zbyt wysoki. Chciałem tam wejść, chciałem bronić swojego rodaka. Odetchnąłem gdy zobaczyłem Johna Kavanagh, który zadbał o ochronę McGregora.

Martin mówił także, jak przemawiał Conorowi do rozsądku:

Chciałem go uspokoić, mówiłem do niego i próbowałem odsunąć trochę ochronę, żeby się uspokoił.

Irlandczyk chwalił ,,DC” za opanowanie rozszalałego Khabiba Nurmagomedova (27-0):

Gdyby nie Daniel, Khabib wróciłby tam bez dwóch zdań. Daniel jest mistrzem utrzymywania pokoju.

Martin dodał, że dostał podziękowania od managera i ojca Conora.

W taki oto sposób zwykły fan stał się bohaterem gali UFC 229. Trzeba mieć przecież nie lada odwagę, aby wpiąć się za plecy samego Daniela Cormiera…

autor: Filip Błachut

źródło: ftw.usatoday.com