W rozmowie z naszym portalem mistrz KSW – Paweł Pawlak – opowiedział o tym, dlaczego zakończył współpracę z organizacją FEN przed kilkoma laty.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Po wypadnięciu z UFC w 2015 roku Paweł Pawlak związał się na rok z polską organizacją Fight Exclusive Night. Stoczył tam dwie walki: najpierw przegrał z Igorem Fernandesem, a następnie zwyciężył w boju z Ireneuszem Szydłowskim. Jak się okazuje, w planach był jeszcze jeden pojedynek pod banderą FENu, ale nie doszło do niego z powodu nieporozumienia pomiędzy zawodnikiem i prezesem organizacji, Pawłem Jóźwiakiem.

Na pytanie zadane przez fana w naszej sesji Q&A: „Jak wspominasz swoje dwie walki w prestiżowej organizacji FEN i czy Pablo Jóźwiak zrobił na tobie wrażenie swoim profesjonalizmem?” „Plastinho” odpowiedział:

No, wtedy nie był taki ładny, Jóźwiak [śmiech]. Teraz jest ładniejszy niż wtedy, ma chyba jakieś zabiegi teraz… No, ale generalnie, to słabo wspominam, miałem tam dużo, że tak powiem, cyrków. Najgorszy, jaki pamiętam… już nie mówię o kwestiach finansowych, bo się na nie zgodziłem, dałem przyzwolenie swoje, wiadomo, ale pamiętam, że mi się urodził syn właśnie w połowie stycznia i miałem klepniętą walkę na początek marca. I ja cały czas mocno trenowałem, nie spałem prawie w nocy, bo ja mam takie fobie, że jak mi się coś wkręci, to ja ciągle o tym myślę. No i wkręciła mi się śmierć łóżeczkowa – czyli to, że dzieci na początku czasem zapominają, że mają oddychać i umierają… I ja np. nie spałem pierwsze trzy tygodnie, prawie w ogóle, tylko stałem i się patrzyłem, czy on oddycha. I była taka sytuacja, że ja się patrzę, a on nie oddycha. No to ja pukam pukam, a on nie oddycha, to go wziąłem i zacząłem telepać i on się poryczał [śmiech], na szczęście. I ja miałem takie wkrętki, nie.

No i ja właśnie wtedy trenowałem do tej walki 2 marca, cały czas trenowałem. I pamiętam, że Jóźwiak wtedy, chyba na 1,5 tygodnia przed, bo tej walki właśnie nie ogłosili do wtedy, co było dziwne, no i on pisze do mnie: „Nie no, Paweł, wiesz, kończy ci się kontrakt w maju i musisz podpisać teraz kontrakt z nami dłuższy, bo inaczej nie zawalczysz teraz w marcu na naszej prestiżowej gali w Warszawie”. Ja na to: „Nie no, chyba sobie jaja robisz itd.”. Mega się na to wkurzyłem, bo przecież trenowałem, wszystko robiłem, żeby zawalczyć, a ten mi będzie takie jaja robił. No i powiedziełem, że pierdziele to, nie zawalczyłem w tej walce i odszedłem wtedy z FENu.

Ja nie lubię czegoś takiego, to są po prostu frajerskie akcje, ja takich rzeczy nie toleruję i dlatego się rozstaliśmy. (…) To jest bardzo słabe, takie akcje.

podsumował Pawlak i zdradził, że w tym odwołanym starciu miał zmierzyć się z Nassourdine’m Imavovem, byłym rywalem Michała Michalskiego.

Całe Q&A możecie obejrzeć na naszym kanale:

Zobacz także: Mistrz kontra legenda? Pawlak chce walki z Materlą