Francuscy fani będą musieli poczekać trochę dłużej, zanim UFC zorganizuje pierwszą galę w ich kraju. Wydarzenie ma odbyć się w 2021 roku.

Fernand Lopez, który jest właścicielem klubu MMA Factory w Paryżu, a także grupy promotorskiej Ares FC, mówi, że pomimo zalegalizowania MMA we Francji, prawdopodobnie nie zobaczymy tam żadnej gali do 2021 roku.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Pandemia koronawirusa zmusiła UFC do odwołania trzech gal, powodując duże zamieszanie w harmonogramie na 2020 rok. To sprawia, że zorganizowanie wydarzenia we Francji w najbliższych miesiącach jest bardzo mało prawdopodobne.

MMA jest zalegalizowane we Francji. Patrząc jednak na to, że UFC przekłada bądź odwołuje swoje wydarzenia, nie sądzę, że będziemy mieli galę UFC we Francji przed 2021 rokiem. Nie wydaje mi się, iż tak się stanie.

powiedział Lopez w rozmowie z portalem MMAjunkie.

MMA we Francji bardzo się rozwinęło i zyskało na popularności. Znacznie przyczynił się do tego Francis Ngannou, który trenuje w klubie MMA Factory. Lopez uważa, że francuscy zawodnicy są bardzo zmotywowani, ponieważ każdy pojedynek wymaga od nich wyjazdu za granicę i walki na obcej ziemi.

Zanim Lopez nawiązał współpracę z Ngannou, pomagał takim zawodnikom jak Taylor Lapilus, Mickeal Lebout, a ostatnio dołączył uznawany za wielki talent w wadze ciężkiej, Cyril Gane.

Nie wierzyliśmy wtedy, że Francuz może coś osiągnąć w UFC, jednak wtedy dołączył do nas Taylor Lapilus i walczył w UFC w wieku 22 lat. Ludzie nie wiedzieli, co ten dzieciak potrafi, bo nie stoczyliśmy zbyt wiele walk, ale wygrał 3 z 4 pojedynków. Potem pojawił się Mickael Lebout, a następnie Francis Ngannou. Więc tak, MMA Factory, udowodniło, że Francuz może stać się kimś znaczącym w UFC, a my mamy wciąż coraz więcej dużych talentów w kraju.

zakończył Lopez.

źródło: mmajunkie.com