Jakiś czas temu Ariel Helwani podał informację, że amerykański gigant nie ma zamiaru czekać na ruch Jona Jonesa i postarają się doprowadzić do rewanżowego pojedynku pomiędzy Francisem Ngannou a Derrickiem Lewisem. Amerykanin miał niedawno okazję porozmawiać z reporterem ESPN, gdzie zapewnił, że gdy tylko dojdzie do tej konfrontacji, będzie ona wyglądała inaczej, aniżeli za pierwszym razem. 

Zawodnicy po raz pierwszy skrzyżowali rękawice w lipcu 2018 roku, podczas gali z numerem 226. Gdy do klatki wchodzi dwóch kolosów, którzy udowadniali, że potrafią nokautować rywali, oczekiwania były dość wysokie. Sam pojedynek nie porwał jednak tłumów. Ostatecznie zakończył się jednogłośnym zwycięstwem „Czarnej Bestii”, który mógł – na tamten czas – cieszyć się z drugiej wygranej z kolei. Teraz Derrick Lewis (25-7) zapowiada, iż jeśli dojdzie do ich drugiego starcia, przebieg będzie zupełnie inny.

Powiedziałbym, że znokautuję go w pierwszej wymianie. Prawie udało mi się to w walce z Curtisem Blaydesem, ale włączył wsteczny i zaczął uciekać. Czuję to głęboko w sercu. Szczególnie, gdy ruszy na mnie, jak na innych – chociażby Rozenstruika. Jeżeli podejdzie do mnie w taki sam sposób, na pewno padnie na deski. 

Zobacz także: Doniesienia: Diego Sanchez wypada z walki z Donaldem Cerrone

Na ten moment jest to oczywiście jedynie gdybanie, ponieważ walka ta nie została oficjalnie potwierdzona. Zarówno jeden, jak i drugi ma czym uderzyć, a dodatkowo chęć udowodnienia sobie tego w bezpośredniej konfrontacji może zagwarantować ogrom emocji, na które czekają fani z całego globu, więc może byłby to dobry kierunek?

Źródło: YouTube/ESPN MMA