Niedawno świat obiegła informacja, że Fedor Emelianenko oficjalnie wraca do klatki. Jego pojedynek zwieńczy jedną z październikowych gal Bellator MMA, który tym razem wybiera się do stolicy Rosji – Moskwy. Choć rywal na ten moment pozostaje nieznany, prezes organizacji zapewnia, iż uda się dopiąć coś ciekawego

Cały sportowy świat ucieszył się na wieść o kolejnej batalii „Ostatniego Cara”. Informacja szybko trafiła za ocean, a o telefon do ikony rosyjskiego MMA pokusił się nawet aktualny Jon Jones (26-1), który przez lata dominował w kategorii półciężkiej UFC. Ten przyjął ją bardzo przyjaźnie, gratulując 44-latowi podjęcia takiej decyzji.

Emelianenko po raz ostatni widziany był w akcji pod koniec 2019 roku. Skrzyżował wówczas rękawice z Quintonem Jacksonem (38-14) i nie dając mu większych szans, posłał na deski już w pierwszej odsłonie. Dzięki temu zaczął ponownie kroczyć po ścieżce zwycięzców, odbijając się po wcześniejszej porażce, doświadczonej z rąk Ryana Badera (28-6).

Źródło: Twitter/BellatorMMA