Janusz Pindera: „Mayweathera chronią umiejętności, powinien ośmieszyć McGregora”

źródło: bloodyelbow.com

Bokserski ekspert, Janusz Pindera, w felietonie dla Polsat Sport, nazywa nadchodzącą walkę Floyda Mayweathera Jr z Conorem McGregorem „absurdalnym pojedynkiem” i „cyrkiem za kosmiczne pieniądze”.

Pindera nie pozostawia żadnych wątpliwości: to nie jest widowisko sportowe, ale kasowe. Nie doznamy dzięki tej walce wielu wzruszeń na najwyższym sportowym poziomie, lecz oglądając ten „cyrk” pozwolimy zarobić grube miliony jego głównym aktorom.

Ze sportowego punktu widzenia ta konfrontacja nie ma sensu, ale nie da się ukryć, że umiejętnie podsycane napięcie rośnie.

pisze Pindera i dodaje:

To jest kosmiczny cyrk za kosmiczne pieniądze, co do tego chyba nikt logicznie myślący nie ma wątpliwości. Irlandczyk twierdzi, że znokautuje mistrza boksu do czwartej rundy, a utwierdzają go w tym, ci którzy z nim pracują.

Janusz Pindera nie umniejsza w żaden sposób świetnej formie i zdolnościom Conora McGregora w MMA. Uświadamia jednak, że jako bokser nie stanowi on żadnego zagrożenia dla Floyda Mayweathera:

Jednym z jego [McGregora] sparingpartnerów jest były czempion kategorii superlekkiej i półśredniej, Paulie Malinaggi, dziś komentator i bokserski ekspert, który zwraca uwagę na siłę ciosów Conora. Mistrzowi MMA pomaga również znany sędzia Joe Cortez, są też inni fachowcy, którzy im bliżej do walki, tym częściej zaczynają dostrzegać  bokserskie umiejętności Conora McGregora. Ten jak na potrzeby MMA faktycznie umie korzystać z siły swoich pięści, bardzo dobrze kontruje. Ma spory zasięg, walczy z odwrotnej pozycji i ma szybkie ręce. Nie ukrywam, że siła i precyzja jego kontry zawsze robiła na mnie wrażenie.

Ale z Mayweatherem Jr będzie walczył w znacznie większych rękawicach, a „Money” jest geniuszem defensywy. I z pewnością znajdzie sposób, jak wciągnąć McGregora w pułapkę, zmusić do błędów i je wykorzystać. Tyle, że musi być ostrożny, szczególnie w pierwszej fazie pojedynku. Pamiętam rozmowę z Andrzejem Fonfarą, który opowiadał o sparingach z Nate’em Diazem . – Był twardy, bił nietypowo, nie bał się konfrontacji i radził sobie całkiem dobrze – mówił przy okazji wizyty w „Puncherze”.

Reasumując Pindera podkreśla jednak, że nawet, jeśli w ringu Irlandczyk przegra, to poza nim na każdym polu jest w związku z tą walką zwycięzcą.

Conor McGregor bez względu na wynik walki już jest wygrany, zarobi krocie właściwie niczym nie ryzykując. Jak przegra, co więcej niż pewne, nikt nie powie złego słowa. Zawsze przecież może zaproponować rewanż w klatce.
Mayweather Jr ma więcej do stracenia, na jego szczęście chronią go umiejętności, powinien ośmieszyć Irlandczyka. Ale jeśli tego nie zrobi, będzie musiał się tłumaczyć.

 

źródło: polsatsport.pl