Do UFC 211 zostały nam blisko dwa miesiące, a między bohaterkami co-main eventu, czyli Joanną Jędrzejczyk i  Jessicą Andrade zaczyna już iskrzyć.

Na uwagę zasługuje fakt, że obie panie znają się i lubią. Do tej pory wyrażały się o sobie z należytym szacunkiem i podkreślały wzajemnie swoje umiejętności. Im bliżej pojedynku, tym bardziej rosną emocje i zaczynają pojawiać się słowne utarczki.

W wywiadzie dla MMAJunkie.com Jessica Andrade (16-5) przyznała, iż jest pewna swego w pojedynku o mistrzowski pas, bo rozpracowała styl swojej oponentki oraz rozeznała się w błędach popełnianych przez poprzednie pretendentki.

Joanna jest bardzo szybka, bardzo zwinna i wystarcza jej paliwa niemal w nieskończoność. To wysokiej klasy sportowiec i nie mogę się już doczekać, aby się z nią zmierzyć. Ale wiemy, że ma słabą szczękę i jeśli trafiać ją mocno i z taką samą wysoką częstotliwością, to można wygrać.
Różnica między mną a innymi przeciwniczkami jest taka, że one nawet gdy ją dopadły, wycofywały się, nie rozwijały ofensywy i to właśnie jest dobra część mojej gry: ja uderzam i idę do przodu. Przeciwniczka może mnie uderzyć, ale ja i tak idę do przodu. Inne pozwalały Joannie prowadzić jej grę. Ja na to nie pozwolę. Ja prowadzę swoją własną grę i spróbuję wygrać w swoim stylu.

Jako dowód na swoją teorię dotyczącą słabej szczęki mistrzyni Jessica powołuje się na jej walkę z Karoliną Kowalkiewicz i stwierdza:

Ona zaliczyła nokdaun po ciosie prostym. Kto daje się powalić po takim ciosie?

Jak na zawołanie ukazała się rozmowa Joanny Jędrzejczyk (13-0) z Polskatimes.pl, w której mistrzyni odniosła się do słów Andrade w następujący sposób:

Teorię o mojej słabej szczęce wysnuła chyba po walce z Karoliną Kowalkiewicz. W pełni kontrolowałam pojedynek, ale w pewnym momencie przyjęłam potężny cios na twarz. Trochę wytrąciło mnie to z równowagi, ale przecież nie dałam się znokautować i szybko wróciłam do siebie. Mocne uderzenia przyjmowałam też choćby od Claudii Gadelhi. Mój styl opiera się na zadawaniu dużej liczby ciosów w kombinacjach. Kiedy rywalka skontruje, mogę stracić równowagę. Ale to nie znaczy, że mam słabą szczękę. Kiedyś miałam okazję sparować z Jessicą. Na pewno dobrze pamięta, ile ważą moje ciosy. I jak kręciłam nią w parterze. Może mieć wiele teorii i pomysłów na naszą walkę. Wszystko rozstrzygnie się jednak w oktagonie. Każdy pojedynek jest inny. Moim zdaniem damy dobrą walkę. Ale pas zostaje u mnie.

Skomplementował jednak Jessicę i dodała, że jej zdaniem właśnie ona najbardziej zasłużyła na walkę o pas:

Jessica faktycznie jest takim małym brazylijskim czołgiem. Jej styl jest dziki, nieprzewidywalny. Wcześniej występowała w wyższej kategorii wagowej, po przejściu do słomkowej czuje się bardzo dobrze. Wygrała trzy walki z rzędu i moim zdaniem zasłużenie została pretendentką do pasa.
Poza niebezpieczną stójką Jessica ma też dobre zapasy. Na pewno będę musiała wysoko trzymać gardę. Utrzymywać dystans i kontrować ją mocnymi ciosami. Z Andrade trzeba bardzo uważać. Brazylijka nie ma nic do stracenia. A ja stawiam na szali mistrzowski pas, miano niepokonanej i całą karierę. Jasne, to sport, w którym raz się wygrywa, raz przegrywa. Ale ja nie zamierzam schodzić z mojego tronu.

Cały wywiad z Joanną Jędrzejczyk TUTAJ.

Gala UFC 211 odbędzie się w Dallas 13 maja. Zobaczymy tego wieczoru przynajmniej dwa starcia z udziałem Polaków. Jak się dziś dowiedzieliśmy, do karty walk dodano pojedynek Krzysztof Jotko vs. David Branch.

 

źródło: polskatimes.pl; MMAJunkie.com