Już od jakiegoś czasu możemy obserwować w mediach społecznościowych Conora McGregora, że wraz z rodziną baluje we Włoszech. Niestety, możliwe, iż wyjazd ten zakończy się kolejnymi problemami Irlandczyka…

Conor McGregor (22-6) niejednokrotnie wpadał już w kłopoty z prawem. Teraz ponownie zaczyna lądować na nagłówkach wszystkich, światowych portali, lecz nie ze względu na sportowe dokonania, a – niestety – domniemane ekscesy poza klatką.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Włoski DJ, Francesco Facchinetti, którego na Instagramie obserwuje ponad milion osób, wrzucił na swoją relację materiał, w którym opowiada, jak został zaatakowany przez gwiazdora UFC. Miało do tego dojść około 2:30 w nocy, lecz tak naprawdę sam nie wie, czym miał go sprowokować. Według zeznań, panowie wcześniej razem się bawili i świetnie dogadywali, po czym ni stąd ni zowąd, McGregor wymierzył cios, którym rozbił jego wargę oraz nos.

Oberwałem za nic. Ten cios mógł być wymierzony w każdego – mojego przyjaciela, żonę, czy innych znajomych. Właśnie dlatego postanowiłem pozwać Conora McGregora, ponieważ jest brutalną i agresywną osobą. 

Wersję włoskiego artysty potwierdza także jego małżonka, która szczegółowo opisała, do czego miało dojść podczas wspólnego przyjęcia.

Nie wiadomo skąd, uderzył Francesco w twarz. Zapraszał nas na kolejną imprezę, Francesco przytaknął, po czym oberwał. Na szczęście stali blisko siebie, więc Conor nie był w stanie uderzyć go z całej siły. Francesco upadł na stół, a potem na podłogę. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to czy żartujemy, może to jakieś przedstawienie, ale po chwili mnie sparaliżowało. Odwróciłam się i zauważyłam, jak ochroniarze trzymają McGregora przy ścianie. Widziałam jak Francesco krwawi, ktoś dał nam chusteczki, po czym nas przegonili. 

Póki co brak informacji z obozu, czy to samego „Notoriousa”. Całe zajście podobno miało być natomiast zarejestrowane przez monitoring, więc możliwe, iż i takie nagrania za jakiś czas wyjdą na światło dziennie. Na razie nie wiadomo, jak wyglądała cała sytuacja, bowiem jedyne, na czym można bazować to wypowiedzi włoskiego muzyka i bliskich mu osób.

Źródło: Instagram/Francesco Facchinetti, prosportsextra.com