Za nami UFC 276, podczas którego Max Holloway po raz trzeci próbował pokonać Alexandra Volkanovskiego, jednakże bezskutecznie. Wygląda na to, że pomimo kolejnej przegranej, nie zamierza składać broni.

W miniony weekend miejsce miała napakowana medialnymi nazwiskami gala UFC 276. W jednej z głównych potyczek doszło do trylogii pomiędzy dwoma topowymi zawodnikami wagi piórkowej – dzierżącym pas Alexandrem Volkanovskim (25-1) oraz Maxem Hollowayem (23-7). Po raz trzeci przewalczyli oni pełny, 25-minutowy dystans i zupełnie tak samo, jak to było w poprzednich przypadkach, górował Australijczyk.

Zobacz także: UFC 276: Alexander Volkanovski po raz trzeci lepszy od Maxa Hollowaya

Zaraz po całym wydarzeniu, „Błogosławiony” zwrócił się zarówno do swojego byłego przeciwnika, jak i kibiców, za pośrednictwem mediów społecznościowych. Alexandrowi życzy powodzenia w dalszej karierze, fanom natomiast dziękuje za wsparcie.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Max Holloway (@blessedmma)

„Nadal prowadzę 2:0 w nockdownach w całej trylogii. Prawdopodobnie potrzebuję czwartej walki, żeby to rozstrzygnąć (śmiech). Tylko sobie pogrywam. Gratulacje, brachu. Zdobądź ten pas wagi lekkiej. Zasłużyłeś na taką szansę. Jesteś najlepszym zawodnikiem bez podziału na kategorie wagowe. Do wszystkich kibiców – „Nie płacz za mną Argentyno” [utwór Madonny – przyp. red.]. To część życia. Musimy się odbudować i tak uczynimy. Kocham was!”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Przed trzecią porażką z Volkanovskim, Holloway znajdował się na wznoszącej fali dwóch triumfów z kolei. W świetnym stylu pokonywał kolejno Calvina Kattara (23-6) oraz Yaira Rodrigueza (13-3), więc bardzo interesujące, jakie wyzwanie będzie na niego czekać już w najbliższej przyszłości.

Źródło: Instagram/Max Holloway