Były mistrz UFC w kategorii półciężkiej Jon „Bones” Jones (22-1) powróci do oktagonu już 29 grudnia, kiedy to zmierzy się z Alexandrem „The Mauler” Gustafssonem (18-4) na gali UFC 232 w Las Vegas. Obaj panowie w przeszłości skrzyżowali już rękawice w roku 2013 na UFC 165, a lepszy okazał się wtedy Jones.

„Bones” swój ostatni występ zaliczył na UFC 214 przeciwko Danielowi „DC” Cormierowi (21-1), nokautując go w trzeciej rundzie. Starcie o pas wagi półciężkiej zostało jednak uznane za nieodbyte zaraz po tym, jak oficjalnie pojawiła się informacja o braniu sterydów przez Jonesa. Była to właściwie powtórka z rozrywki, ponieważ na podobnym oszustwie przyłapano go już w przeszłości.

Po tym wydarzeniu wielu otwarcie krytykowało Jon Jonesa, nie tylko w środowisku fanów mieszanych sztuk walki, ale również innych zawodników MMA i kolegów Jonesa po fachu. Fala krytyki, jaka przelała się wtedy nad jego głową, wciąż odbija się echem i co jakiś czas powraca, szczególnie teraz, gdy ogłoszono jego najbliższą walkę w następnym miesiącu.

W związku z tym w jednym z wywiadów „Bones” po raz kolejny odniósł się do całej nieciekawej sprawy, przekonując:

W obydwu przypadkach, cokolwiek chemicznego znalazło się w moim organizmie, zostało udowodnione, że były to znikome ilości. Nie było więc możliwości, żeby coś takiego w jakkolwiek sposób wpłynęło na moją walkę w dobry, czy zły sposób.

Oprócz tego dodał:

Kto bierze coś takiego i oczekuje, że będzie lepiej walczyć? No właśnie, nikt. Znaleźliśmy właściwe tabletki i zamówiliśmy je, tabletki przyszły, ale z czymś w środku, czego nie powinno tam być. Ilość tego była jednak na tyle niewielka, że nie mogła wpłynąć na to, że możesz walczyć lepiej albo mocniej.

Ostatecznie swoją wypowiedź „Bones” podsumował:

Odpowiadając na wasze pytania – do każdego, który mówiłby: „On musiał oszukiwać” – po tym, co właśnie powiedziałem, jeśli wciąż chcesz nazywać mnie oszustem, po prostu nie chcesz przyznać, że jestem w tym [MMA] ku*ewsko dobry.

Mimo to, czegokolwiek Jones by teraz nie powiedział, w opinii publicznej już dawno został osądzony. Jego fani mogą jedynie liczyć na to, że tym razem ich nie zawiedzie i wejdzie do oktagonu czysty, by pokazać że naprawdę wygrywa talentem, a nie sterydami.

autor: Gabriela Kusz

źródło: bjpenn.com