Jon Jones (26-1) studzi zapał i ambicje Francisa Ngannou (16-3), który aktualnie posiada pas dywizji ciężkiej. Na Twitterze zwrócił mu uwagę, że zdobycie tytułu, to nie wszystko.

Na UFC 260 Ngannou znokautował Stipe Miocica (20-4). Pokonując w rewanżu Amerykanina, stał się nowym mistrzem wagi ciężkiej. Po tej walce przewidywano, że najbliższym przeciwnikiem „Predatora” będzie Jones, który w 2020 roku zwakował swój tytuł w kategorii półciężkiej i stwierdził, że chętnie spróbuje sił w wyższej dywizji. Po rozmowach z UFC okazało się, że „Bones” stawia warunki, na które organizacja nie chce się zgodzić. W ten sposób na horyzoncie pojawiło się starcie Ngannou vs. Lewis 2. Co prawda pojedynek nie został ogłoszony oficjalnie, więc dla fanów Jonesa istnieje jeszcze szansa, że zobaczą zawodnika w oktagonie.

O zestawieniu z Lewisem wypowiedział się Ngannou, który stwierdził:

„Chcę Jona Jonesa. Nie dbam o to, co mówią. Uważam, że to byłaby świetna walka. Jestem pod wrażeniem umiejętności Jonesa, on ma wielki talent, ale cóż, obaj jesteśmy mężczyznami.”

Na te słowa szybko odpowiedział „Bones”, który ostrzega:

„Pamiętaj, że nie jesteś mistrzem, dopóki nie obronisz tytułu. Uważaj, o co prosisz.”

Jones po raz ostatni pojawił się w oktagonie na UFC 247, gdy wygrał z Dominiciem Reyesem (12-3) przez jednogłośną decyzję.

źródło: bjpenn.com