Członek Galerii Sław UFC i były mistrz tej organizacji – Jose Aldo, uważa, że Francis Ngannou dokonał złej decyzji odchodząc z organizacji UFC.

Emerytowany już, wybitny zawodnik MMA – Jose Aldo uważa, że Francis Ngannou (były mistrz wagi ciężkiej) popełnił błąd, rozstając się z organizacją UFC.

Kameruńczyk przez prawie dwa lata negocjował nową umowę z UFC, otrzymując najbardziej intratną propozycję finansową jako zawodnik wagi ciężkiej w historii organizacji. Jednak rozmowy na temat umowy zaczęły się psuć pod koniec, w związku z czym, Ngannou zdecydował się ostatecznie odejść z UFC.

Ngannou liczył na to, że zrywając kontrakt z UFC, otworzą mu się furtki do ogromnych wypłat za występy na ringu bokserskim, w tym potencjalnej superwalce z mistrzem wagi ciężkiej Tysonem Furym, ale póki co nie udało się tego zmaterializować.

Z całym szacunkiem uważam, że Ngannou sam sobie zaszkodził

– powiedział Aldo podczas niedawnego odcinka podcastu Trocação Franca

Miał wszystko, żeby podpisać świetną umowę, największą w kategorii wagowej ciężkiej, ale ta jego chęć zostania mistrzem boksu lub walki w boksie… Ludzie widzą, że na szczycie piramidy boksu zarabiają duże kwoty, ale zapominają, że dolna część jest bardzo słabo opłacana. Myślę, że UFC ma większe pensje niż boks. Widzę, że Ngannou zastanawia się nad walką z Tysonem Furym, mistrzem, do którego zmierzają zawodnicy kategorii ciężkiej, ale których nigdy nie zdoła osiągnąć. To jak powiedzenie, że chcę grać w piłkę nożną, bo zarabiają miliony, ale zapominają, że tylko pięć procent zarabia miliony, reszta zarabia znacznie mniej. Ludzie mówią, że UFC nie płaci dobrze, ale to nieprawda. Dlatego jest to największa organizacja. Możesz zarabiać pieniądze, tak jak [duzi] bokserzy. Conor [McGregor], Ronda Rousey. Ludzie mówią, że kobiety nie zarabiają pieniędzy, a ona to zrobiła, prawda?

Aldo nie obwinia całkowicie Ngannou za jego kłopoty z UFC, ale brazylijski weteran uważa, że obie strony mogłyby zrobić więcej, aby osiągnąć porozumienie.

Ngannou odszedł z UFC po dwóch latach negocjacji kontraktu, które zakończyły się niepowodzeniem. „Predator” oczekiwał możliwości walk w boksie, ale organizacja MMA nie przystała na takie warunki. Aldo nie obwinia całkowicie Ngannou za jego problemy z negocjacjami z UFC, ale brazylijski weteran uważa, że obie strony mogłyby zrobić więcej, aby osiągnąć porozumienie.

Nie wiem, kto jest winny, czy to Ngannou czy UFC, więc ciężko mi to ocenić. Nie byliśmy uczestnikami negocjacji, więc mówimy na podstawie tego, co słyszeliśmy, ale mogliby być bardziej elastyczni. Ngannou mógłby skorzystać z okazji, aby ostatecznie powiedzieć, 'Mam pełną zdolność, aby stanąć do walki z każdym mistrzem boksu i reprezentować markę UFC’. To wszystko zależy od negocjacji. Miałem okazję usiąść z nimi i negocjować to samo i wtedy także się to nie udało, zostałem więc w UFC i doszedłem do punktu, w którym jestem dzisiaj. Mam nadzieję, że będzie kontynuował to, co robi najlepiej, czyli walki w MMA.

Zobacz także: Ngannou bez szans w starciu z Jonesem? Konkretna deklaracja prezesa UFC

źródło: mmamania.com