Dziś w nocy na UFC on ESPN+2 w Fortaleza na swoją kolejną walkę powróci legendarny były mistrz WEC oraz UFC w wadze piórkowej Jose Aldo (27-4). Jego oponentem będzie zajmujący piąte miejsce w rankingu dywizji do 66 kilogramów Renato Moicano (13-1-1). W walce wieczoru zobaczymy bój pomiędzy Raphaelem Assuncao (27-5) a Marlonem Moraesem (21-5-1).

„Scarface” jest prawdziwą ikoną w Ultimate Fighting Championship. Po przejściu do amerykańskiej organizacji automatycznie utrzymano jego status czempiona, który zdobył w WEC. Swoje trofeum bronił siedmiokrotnie dominując wszystkich swoich rywali. Jednak w 2015 został znokautowany w 13 sekundzie pojedynku przez Conora McGregora (21-4). Brazylijczyk starał się odzyskać pas lecz dwukrotnie jego plany pokrzyżował Max Holloway (20-3). W ostatnim występie na UFC on FOX 30 zwyciężył przez TKO z Jeremym Stephensem (28-15).

Na konferencji prasowej przed galą Jose Aldo ujawnił że było bardzo blisko jego konfrontacji z Donaldem Ceronne (35-11), jednak rozmowy upadły z powodu potencjalnego boju „Kowboja” z Conorem McGregorem.

Ta walka była bardzo bliska realizacji. Zaoferowano ją nam i byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Oboje jesteśmy agresywnymi zawodnikami i było by to coś naprawdę dużego. Jednak wszystko poszło już w innym kierunku. On stara się o starcie z Conorem i przez to w mojej opinii nie dojdzie do naszej batalii.

powiedział Aldo.

Jednak Brazylijczyk od razu stwierdził że podobne zainteresowanie żywi do ewentualnego boju z czempionem wagi lekkiej Anthonym Pettisem (21-8). Sam również wskazał miesiąc w którym mogło by dojść do takiej konfrontacji.

Anthony byłby dla mnie wyśmienitym rywalem. Dwukrotnie było blisko naszej walki ale się nie udało. Jednak pojedynek z nim w Maju i w dodatku w kategorii lekkiej jest dużo lepszym pomysłem.

podsumował.

„Showtime” od lat jest czołowym wojownikiem w UFC. Był czempionem dywizji do 70 kg oraz toczył boje w niższej dywizji. W swoim ostatnim starciu poniósł porażkę przez TKO w drugiej rundzie po rewelacyjnym krwawym boju z Tonym Fergsusonem (24-3). Pettisowi bardzo spodobał się pomysł Brazylijczyka o czym dowodzi jego post na Instagramie.

Wyświetl ten post na Instagramie.

I accept! I love Brazil 🇧🇷 gonna be a fun year !! #teampettis

Post udostępniony przez Anthony Pettis (@showtimepettis)

Jednak zanim dojdzie do takiego zestawienie to nie tylko Aldo musi wygrać swoją walkę ale również i Amerykanin który zmierzy się ze Stephenem Thompsonem na ESPN+6 w Nashville.

źródło: bjpenn.com