Tymczasowy mistrz wagi lekkiej UFC Justin Gaethje rozmawiał wczoraj z Brettem Okamoto z ESPN, opowiadając m.in. o emocjach, jakie towarzyszyły mu przed walką z Fergusonem oraz o swoim najbliższym sportowym celu – starciu o pełnoprawny pas z Khabibem Nurmagomedovem. Zawodnik poruszył też temat Conora McGregora, twierdząc, że ten traci szacunek w środowisku MMA.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dziennikarz nawiązał w wywiadzie do słów fightera, który przed galą mówił, że jest gotowy umrzeć w oktagonie. Gaethje wyjaśnił, że wbrew pozorom jest to pozytywne uczucie, pomaga utrzymać skupienie i kontrolę nad przebiegiem zdarzeń w klatce oraz uspokoić głowę w ostatnim tygodniu przed walką:

Nie możesz się przestraszyć. Jeśli będziesz się bać przez sekundę, nie będziesz najlepszy, umrzesz, a to ostatnie, czego chcę. Nie chcę tam wejść i umrzeć, ale gotowość do zaakceptowania tego pozwala mi utrzymać w sobie tak dużo spokoju. […] Ostatni tydzień przed walką jest dla mnie czasem spokoju. Śpię lepiej niż kiedykolwiek. Ostatniej nocy przed walką śpię 10 godzin, to tak spokojny czas dla mnie.

Dzięki temu Gaethje mógł tak skutecznie skupić się na swoim celu i sięgnąć po bardzo efektowną wygraną. Do tego triumfu nie doszedł oczywiście w pojedynkę, co wyraźnie podkreślał. Jak sam skomentował swoją walkę z Fergusonem, kiedy już ją obejrzał i kto był cichym współautorem sukcesu?

To było arcydzieło. Dałem fantastyczną walkę, bardzo mądrą. Mam świetnego trenera. Dzięki niemu wszystko staje się jasne. Wy widzieliście tylko małą część tego, 20-sekundowe urywki mojej rozmowy z Trevorem [Wittmanem]. Ja rozmawiałem z nim 5 minut. Wy tego nie widzieliście.  

Dziennikarz musiał zapytać również o ostatnie sekundy drugiej rundy, które mogły zupełnie zmienić wynik tego pojedynku.

Zawsze wyskakuję na ostatnie dwie sekundy. Wszystko, co widzicie, że robię szalonego, robię w ostatnich dwóch sekundach – małe ryzyko, wysoka nagroda. Trafił mnie, ale wciąż tam byłem i wypełniałem game plan. […] To jest coś, co pozwala mi być sobą.

Gaethje odniósł się też do swojej przyszłej walki z Khabibem, która ma mieć miejsce na przełomie sierpnia-września, ponieważ sam zawodnik potrzebuje trochę czasu, żeby przygotować się do niej.

Chcę tej walki. Zapracowałem i zasłużyłem sobie na nią. To jedyna obecnie walka dla mnie. Jedyne, czego chcę, to uprawomocnić ten proces. Chcę pokazać młodym fighterom, że jeśli przychodzisz do UFC, nawet przegrasz z kimś, kto jest za tobą, ale później wygrasz dostateczną ilość razy z rzędu, z odpowiednimi zawodnikami, zdobędziesz tymczasowy pas, zawalczysz o tytuł. Tak ten proces działa. W NBA czy NFL mają play-offy, wiedzą, jak to wygląda, znają odpowiedź. My tego nie mamy. […] To jedyna walka, która ma sens. To będzie świetny pojedynek.

Ostatnim ważnym tematem, jaki prowadzący poruszył ze swoim gościem, były niedawne wpisy w mediach społecznościowych Conora McGregora. Gaethje nie pozostał na nie obojętny. Zdaniem nowego tymczasowego mistrza, „Notorious” nie ma absolutnej kontroli w wadze lekkiej i nie jest w pozycji decydującej o układzie na jej szczycie. Nie ma też żadnych podstaw, żeby doprowadzić w następnej kolejności do walki Gaethje vs. McGregor. Jest to plan dopiero na dalsze etapy kariery Amerykanina.

[McGregor] traci swoją siłę przebicia. Nie mam na myśli opinii publicznej, ale zawodników, traci dużo szacunku wśród nas. Nie rozdaje teraz kart. To ja postawiłem się w doskonałej pozycji. […] Dana White śmiał się, kiedy usłyszał, że McGregor powiedział, iż będzie ze mną walczył w następnej kolejności. Powiedział: „Nie. Gaethje walczy z Khabibem”. To prawda, [McGregor] jest wciąż warty pieniędzy, które są w tej grze, ale kiedy do niej wejdzie – traci siłę przebicia. […] Kiedy pokonam Khabiba, zawalczę z Conorem, bo spróbuję to spieniężyć. Bez względu na to, czy on będzie [w międzyczasie] walczył, czy nie.

Cały wywiad możecie zobaczyć poniżej:

Źródło: ESPN MMA/YouTube