Temat pieniędzy zawsze jest interesujący dla kibiców. Ludzie są ciekawi, jakie stawki oferują najlepsze organizacje, nierzadko zestawiając je ze sobą. O tym, na jaką gażę mogła liczyć Karolina Kowalkiewicz w KSW oraz UFC, obrazowo przedstawiła, goszcząc u Żurnalisty.

Karolina Kowalkiewicz (13-7) przeszła bezpośrednio z największej organizacji MMA nad Wisłą – KSW – do globalnego potentata w 2015 roku. Na początku kapitalnie sobie radziła, wygrywając trzy kolejne pojedynki, co zagwarantowało jej podejście do walki o mistrzowskie trofeum. Na jej nieszczęście nie udało się go zdobyć – zatrzymana została podczas UFC 205 przez inną reprezentantkę naszego kraju, Joannę Jędrzejczyk (16-5). Od tego czasu rozpoczęły się problemy i przeplatanie porażek z wygranymi. Ostatnio (w czerwcu 2022) ponownie wróciła na właściwe tory, dzięki triumfowi nad Felice Herrig (14-10).

Zobacz także: Karolina KOWALKIEWICZ po wygranej z Herrig: „Na ważeniu pomyślałam: O, ty! Tak chcesz ze mną grać?” [WYWIAD]

Jak jednak wyglądały kwestie finansowe i różnice pomiędzy amerykańskim gigantem, a KSW? Zawodniczka uchyliła niedawno nieco rąbka tajemnicy w tym zakresie.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Żurnalista (@zurnalistapl)

Ogólnie za pierwsze walki w UFC też nie ma nie wiadomo jakich stawek. Ja, odchodząc z KSW i przechodząc do UFC, będąc w KSW – nie chcę tutaj absolutnie nikogo obrażać, bo wiem, że teraz też te stawki się pozmieniały, Martina i Maćka uwielbiam – ale w momencie, kiedy byłam mistrzynią w KSW, mogłam sobie kupić 10-letnie używane auto. Nie będąc mistrzynią UFC, tylko mając na koncie trzy walki, mogłam sobie kupić mieszkanie za gotówkę. W momencie, kiedy podpisywałam kontrakt, te pieniądze nie były nie wiadomo jak wysokie. Były dużo fajniejsze niż w KSW, ale już po tej pierwszej czy drugiej walce, oni zobaczyli we mnie potencjał i sami mi renegocjowali kontrakt. Bardzo mi podnieśli te stawki, chyba trzykrotnie, także oni naprawdę tam potrafią docenić zawodnika.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Na ten moment brak jakichkolwiek informacji, związanych z jej kolejną batalią pod szyldem UFC. Gołym okiem było jednak widać, ile radości przyniosła jej ostatnia wygrana, więc zapewne jeszcze zobaczymy ją w oktagonie. Pytanie tylko – kiedy?

Źródło: Instagram/Żurnalista