Marcowa karta KSW to przede wszystkim wielka niewiadoma w main evencie „Pudzian” vs. „Bombardier” oraz mistrzowski rewanż Antuna Račića z Sebastianem Przybyszem. Rozpiska jest wyrównana i dość trudna do wytypowania, ale… na nas możecie liczyć! Oto kompletne omówienie KSW 59 z naszymi typami oraz kursami od Fortuny. Zapraszamy!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 210 zł oraz bonus od depozytu do 2000 złotych!

Mariusz Pudzianowski vs Bombardier

Michał: Nie wiemy, czego spodziewać się po Sergine Ousmane Dia. Mistrz senegalskich zapasów, dwie walki w MMA, obie zakończone w pierwszej rundzie. Myślę, że „Bombardiera” trzeba rozpatrywać zero-jedynkowo. Albo będzie to „Bob Sapp” albo „Francis Ngannou”. O co chodzi? Ano o to, że albo zobaczymy szybką egzekucję w wykonaniu Mariusza Pudzianowskiego na bezradnym Senegalczyku, albo też Dia zaskoczy szaleńczym atakiem w stylu Ngannou i wykorzysta swoją ogromną siłę połączoną z przyzwoitą dynamiką i trafi jednym ze swoich chaotycznych ciosów szczękę „Pudziana”, nokautując go. Oczywiście wszystko w odpowiednich proporcjach.
Jak może wyglądać ten pojedynek? Wydaje mi się, że Senegalczyk wcale nie ruszy od razu na Pudzianowskiego i może zaskoczyć nas swoją kondycją. Jednak ten aspekt walki powinien należeć do Mariusza. Dwadzieścia walk zawodowych pozwoliło zbudować mu doświadczenie, które pomaga nawet w sytuacjach tlenowego kryzysu. „Pudziana” w stójce da się trafić, co pokazała walka z Erko Junem. Bośniak mocno rozbijał w Polaka w tej płaszczyźnie, jednak Pudzianowski potrafił przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ousmane Dia nie ma nawet w połowie takiej stójki jak Jun, stąd też jego jedyną szansą w tej płaszczyźnie będzie huraganowy atak. Im dłużej pojedynek będzie trwać, tym lepiej dla Pudzianowskiego. Polak powinien okopywać nogi giganta z Afryki, by wyłączyć jego mobilność i zrobić z niego łatwy cel. Zagadką są dla mnie zapasy „Bombardiera”. Będzie niezwykle ciekawie, gdy to „Pudzian” wyląduje na plecach. Mariusz nie jest demonem defensywy i niezwykle ciężko będzie mu wstać spod takiego kolosa. Uważam jednak, że Pudzianowski będzie czekać na ruch przeciwnika, spokojnie pracując w stójce i okopując nogi „Bombardiera”. Senegalczyk w pewnym momencie ruszy poirytowany sytuacją, nadziewając się na obalenie, z którego już nie wstanie, gdyż seria młotków z góry, zmusi sędziego do przerwania pojedynku. Mój typ: Mariusz Pudzianowski nokaut, 1 runda.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Pudzianowski: 1.40
Bombardier: 2.96

Antun Račić vs Sebastian Przybysz

Grzegorz: Antun Račić po raz drugi zmierzy się z Sebastianem Przybyszem. Obaj zawodnicy spotkali się podczas gali KSW 46, która odbyła się w grudniu 2018 roku. Przez ten czas naprawdę wiele się zmieniło, ale… po kolei!
Poprzedni pojedynek pomiędzy chorwackim mistrzem a polskim pretendentem układał się niemalże wyłącznie pod dyktando Antuna, który swoją konsekwentną pracą zapaśniczą był w stanie zneutralizować grę Przybysza. Nie jest tajemnicą, że Račić nie ma nokautującego ciosu (w swojej karierze nigdy nie wygrał walki przez (T)KO), a stójka w głównej mierze służy mu do ustawienia przeciwnika na siatce, gdzie następnie zapina klincz i szuka sprowadzenia. Nie ulega zatem żadnym wątpliwościom fakt, że gdyby obaj zawodnicy mierzyli się wyłącznie na zasadach stójkowych, to Sebastian opuściłby okrągłą klatkę KSW z pasem dywizji koguciej na biodrach. Sprawa jest dla niego jednak bardziej skomplikowana, bo zasady, na jakich zakontraktowano rewanż, zezwalają Račiciowi na używanie jego najlepszej broni. Można śmiało rzec, że przygotowując się do rewanżu z Polakiem, Chorwat nie musiał wcale wprowadzać zbyt wielu zmian względem poprzedniego starcia, co brzmi nieco niedorzecznie, biorąc pod uwagę niesamowity rozwój, jakiego od pierwszej konfrontacji dokonał Polak.
Styl Sebastiana może natomiast bardzo pasować Račiciowi, co pokazał Jakub Wikłacz, będąc w stanie sprowadzać „Sebicia” w początkowej fazie walki. O zwycięstwie zawodnika trenującego w Mighty Bulls zdecydował natomiast świetny gameplan i jego doskonała realizacja – regularne ostrzeliwanie korpusu rywala, który w końcu, pod naporem ciosów, padł na deski. Przybysz zmylił także przeciwnika odwrotnym ustawieniem od początku walki, co również sprawiło olsztynianinowi masę problemów, o których sam wspominał po pojedynku. Po posturze Przybysza widać, że wziął sobie do serca tę przegraną walkę z Račiciem, gdyż sam po niej przyznał, iż mocno odstawał siłowo. Aktualnie wydaje się, że przewaga w tym aspekcie nie powinna być tak ogromna, lecz jest to wyłącznie niemierzalny domysł. Kluczami do zwycięstwa i pomszczenia porażki, z jednoczesnym pozbawieniem Chorwata tytułu mistrza kategorii koguciej dla „Sebicia” będzie m.in. używanie ciosów na korpus oraz kolan, aby zabrać nieco oddechu „Killerowi”, orbitowanie wokół siatki, niecofanie się na nią i próba skontrowania szarż ciosami sierpowymi, podczas których mistrz często się odsłania i jest możliwy do trafienia. Nie wykluczam także ewentualnej możliwości poddania ze strony Sebastiana, który już w pierwszej walce, pod sam koniec ostatniej rundy spróbował duszenia gilotynowego, choć nie wiadomo, czy uchwyt nie był wystarczająco dopięty, czy po prostu zabrakło czasu, aby Račić odklepał lub odpłynął.
Styl Chorwata nie jest dla nikogo żadną tajemnicą, bowiem każdy doskonale wie, czego może się spodziewać po czempionie kategorii koguciej. W pierwszej fazie pojedynku, Antun będzie starał się wyczuć Polaka, następnie szukając choć delikatnie uchylonego okienka do zapędzania go pod siatkę, gdzie zapnie klincz i poszuka sprowadzenia. Jeśli Przybysz nie popełni błędu i nie da się zamknąć na ogrodzeniu, może sprawić duży problem Račiciowi, gdyż jego obalenia na środku pola walki nie są wcale tak skuteczne, do tego Polak będzie miał wówczas zdecydowanie więcej możliwości na skontrowanie zapędów zapaśniczych oponenta, chociażby szukając latającego kolana idealnie w tempo, którym nie tak dawno Cory Sandhagen poczęstował Frankiego Edgara, potwornie ciężko go nokautując.
Generalnie warto wziąć pod uwagę, że Račić większość pojedynków wygrywa uporem, byciem konsekwentnym w swoich poczynaniach jak i kondycją. Nie jest to typowy dominator, jak choćby Khabib Nurmagomedov, który urywałby przeciwnikom wszystkie rundy. Nawet Bruno Santos, który wziął pojedynek w zastępstwie, był w stanie zagrozić mistrzowi, w jego własnej płaszczyźnie – dopóki był świeży. Gdyby nie faul Damiana Stasiaka, na kartach sędziowskich widniałby remis. Także Paweł Polityło potrafił urwać rundy Chorwatowi. Co natomiast łączy tych trzech zawodników? Parterowy styl walki. W stójce, mało kto był w stanie zagrozić Račiciowi. Co najwyżej, jego poprzedni rywale dobrze bronili obaleń w początkowych fazach pojedynków albo sami ich szukali, ewentualnie je kontrowali. Antunowi może wystarczyć jedno sprowadzenie, aby zabrać Sebastianowi sporo tlenu, co odbije się na jego dyspozycji w późniejszym etapie mistrzowskiej potyczki. „Sebić” oczywiście ma po swojej stronie wiele możliwości na zwycięstwo, pokazał już bowiem, że z jego siłą ciosu należy się liczyć, gdyż 3 na 4 wygrane walki w KSW zdołał zakończyć przez KO. Polak musi natomiast za wszelką cenę stale poruszać się na nogach i unikać cofania się na ogrodzenie. Jeśli nie zrealizuje tych założeń, które zapewne tkwią w jego gameplanie, nie zrewanżuje się swojemu pierwszemu zagranicznemu pogromcy.
Podsumowując, rewanżowa walka pomiędzy Chorwatem a Polakiem zapowiada się niezwykle interesująco i wbrew pozorom, wcale nie jest tak prosta do wytypowania. Zapasy, upór, siła i kondycja Račicia każą mi jednak delikatnie faworyzować mistrza, który zapewne tracąc jedną lub dwie rundy na kartach punktowych, dowiezie walkę do decyzji i ponownie pokona Przybysza. Mój typ: Antun Račić przez decyzję sędziów.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Račić: 1.70
Przybysz: 2.15

Damian Janikowski vs Jason Radcliffe

Jacek: Jason Radcliffe to kolejne poważne wyzwanie w karierze Damiana Janikowskiego. Polski zawodnik powraca po zwycięstwie w bliskiej, taktycznej walce, w której odebrał szwedzkiemu rywalowi 0 z rekordu. Tym razem czeka go, w moim mniemaniu, nieco większe wyzwanie, niż ostatnio. Radcliffe nie jest zawodnikiem walczącym zbyt często, głównie przez ostatnie problemy ze zdrowiem, nie mniej jednak, ma na swoim koncie zwycięski debiut w KSW oraz 23 zawodowe pojedynki – to sporo w porównaniu do dotychczasowego dorobku ambitnego Olimpijczyka.
To doświadczenie z pewnością będzie jedną największych przewag zawodnika z Wysp w tej walce. Radcliffe najlepiej czuje się w płaszczyźnie stójkowej, a nie jest tajemnicą, że tego właśnie będzie w tej walce próbował unikać Damian Janikowski. Zderzenie dwóch styli – lubiącego kontrolować i rzucać Damiana oraz punktującego kąsającymi ciosami i miejscami nieprzewidywalnego Radcliffe’a, zwiastuje walkę bez wyraźnej dominacji z żadnej ze stron. Sądzę, że ten pojedynek zakończy się na pełnym dystansie, bowiem obaj raczej nie będą chcieli się na siebie rzucić, w obawie przed błyskawiczną przegraną. Obstawiam, iż zwycięsko z tego starcia powinien wyjść Janikowski, który będzie w stanie swoją tężyzną i zapaśniczymi umiejętnościami wyłączyć atuty rywala. Tak odważnego zrywu, jak przy walce z Bahatim, jednak się nie spodziewam, przez wzgląd na bolesne doświadczenia Damiana ze zbyt agresywnym prowadzeniem starć, które przegrywał. W mojej opinii ta walka, przez zbieżność styli, może przypominać na papierze przebieg walki Radcliffe’a z byłym rywalem Damiana, Antonim Chmielewskim. Mój typ: Damian Janikowski przez decyzję sędziów.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Janikowski: 1.30
Radcliffe: 3.53

Michał Włodarek vs Darko Stošić

Grzegorz: Michał Włodarek podejmie debiutującego w organizacji KSW, przychodzącego z serią trzech porażek z UFC – Darko Stošicia. Serb wprawdzie nie pokazywał się dobrze w największej światowej lidze, lecz jego największym problemem nie był brak umiejętności, a niebywała bierność w poczynaniach stójkowych. Darko potrafił czasami stać ponad minutę i nie podjąć ani jednej próby akcji ofensywnej, nastawiając się na skontrowanie przeciwnika. Stošić słynie z naprawdę dobrych zapasów ofensywnych, co udowodnił choćby w walce z perspektywicznym Jamahalem Hillem, z którym przegrywając dwie pierwsze rundy, był w stanie zwyciężyć trzecią, właśnie zaprzęgając do działania zapasy. Rywal niewiele miał do powiedzenia w tej płaszczyźnie, gdyż Serb dysponuje ogromną siłą fizyczną i potrafi całkiem nieźle skontrolować rywali w parterze. Na myśl nasuwa się natomiast więcej pytań, niż odpowiedzi, nie wiemy bowiem jaki plan na pojedynek będzie miał Stošić – czy od początku będzie szukał sprowadzenia, czy spróbuje walczyć w stójce – i jeśli wybierze drugą opcję, czy nadal pozostanie tak bierny, jak za czasów kariery w UFC? Jak, po dłuższej przerwie, pokaże się w wadze ciężkiej? Kiedyś bowiem notował sukcesy występując w królewskiej dywizji wagowej. Na pewno serbski zawodnik ma sporo argumentów, żeby zwyciężyć z Polakiem.
W przypadku Michała Włodarka, sprawa także nie jest do końca jasna. Wprawdzie pokonał w 2019 roku Marovicia, lecz pojedynek ten kompletnie nic nie powiedział o formie „Komara” powracającego po bardzo długiej przerwie. Michał ruszył na przeciwnika, zasypując go lawiną mocnych ciosów, po których Chorwat padł ciężko znokautowany. Nie wiemy, jak kontuzje i bardzo rzadkie występy odłożą się na formie Włodarka, nie znamy także jego kondycji i aktualnego poziomu zapasów defensywnych, które w tej walce mogą się przydać, a nawet być kluczowe do uzyskania zwycięstwa.
W stójce nieco więcej argumentów widzę po stronie „Komara”, który ma ciężkie pięści i lubi ruszać mocno ofensywnie na samym początku walki. Jeśli natomiast Stošić przetrwa początkową szarżę Polaka (a jego dotychczasowe występy potwierdzają, że posiada sporą odporność na ciosy) i spróbuje obalenia, walka może się układać naprawdę ciekawie. Nie wykluczam także ewentualnego ciosu kontrującego w wykonaniu Darko, który pośle Michała na deski. Na miejscu Stošicia szukałbym szybkiego zejścia do parteru, aby tam skontrolować i porozbijać polskiego reprezentanta, odbierając mu nieco tlenu i ewentualnie późniejszą fazę pojedynku toczyć w stójce, gdyż zmęczony Włodarek będzie zdecydowanie mniej niebezpieczny. Będąc z kolei Michałem, skupiłbym się na szybkim ustawieniu ciosami rywala na ogrodzeniu, by tam odebrać mu mobilność i możliwości defensywne, szukając szybkiego nokautu. Śmiem twierdzić, że im dłużej będzie trwał ten pojedynek, tym szanse Serba na zwycięstwo będą rosły. Zdecydowanie jest to najtrudniejsza walka do wytypowania z całej karty KSW 59. Nie zdziwi mnie żaden scenariusz, lecz naprawdę minimalnie faworyzuję Darko Stošicia, uważając, że nie da się ustrzelić Włodarkowi i pracą zapaśniczą oraz stójkową, zdoła dowieźć pojedynek do decyzji. Mój typ: Darko Stošić przez decyzję sędziów.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Włodarek: 1.85
Stošić: 1.95

Krystian Kaszubowski vs Michał Pietrzak

Filip: Bardzo mocne starcie w kategorii półśredniej, na które wielu kibiców czeka: dwóch zawodników z aspiracjami na walkę o tytuł. Krystian Kaszubowski i Michał Pietrzak to topowi gracze w kategorii do 77 kg posiadający szeroki wachlarz umiejętności. Zapasy to domena Pietrzaka. Zawodnik z Czerwonego Smoka będzie w tej płaszczyźnie przeważał nad Kaszubowskim, choć to nie znaczy, że Krystian nie posiada umiejętności zapaśniczych. Ja jednak wyżej oceniam skille Michała, które są poparte bogatym doświadczeniem i wieloma startami w zapasach/grapplingu z sukcesami. W stójce już szanse są trochę bardziej wyrównane, a Kaszubowski ma również czym przyłożyć. Pamiętajmy jednak, że Pietrzak toczył walki w kategorii 84, dysponuje sporą siłą, a i przewaga zasięgu będzie również po jego stronie. Korzystając z tego i długich kończyn, Pietrzak w stójce nie da sobie zrobić krzywdy, a kiedy uzna za stosowne, to sprowadzi walkę do parteru i tam „zgniecie” rywala. Nie umniejszam zawodnikowi Mighty Bulls Gdynia, który świetnie zaprezentował się w ostatniej walce z Kamieniarzem, ale umówmy się: gdzie Kamieniarz, a gdzie Pietrzak? Jak wspomniałem na początku, mocna walka, dwóch topowych zawodników, ale wyżej oceniam umiejętności Michała Pietrzaka. Przewaga zasięgu połączona z zapasami na wysokim poziomie zapewnią „Zgniataczowi” zwycięstwo przed czasem. Mój typ: Michał Pietrzak TKO.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kaszubowski: 2.59
Pietrzak: 1.50

Łukasz Rajewski vs Konrad Dyrschka

Michał: Reprezentant Czerwonego Smoka Poznań wraca do okrągłej klatki KSW po pół roku. Jego rywalem będzie mający polskie korzenie i mieszkający na stałe w Niemczech, Konrad Dyrschka. Dla zawodnika UFD Sports będzie to debiut dla polskiej organizacji. W swoim ostatnim występie Rajewski okazał się niejednogłośnie lepszy od Bartłomieja Kopery, z kolei Dyrschka pokonał Waltera Pugliesi. Rajewski to już nie tylko świetny striker, którego największą bolączką jest parter. Popularny „Raju” mocno rozwinął się jeśli chodzi o defensywne jak i ofensywne zapasy. Także jego jiu jitsu uległo znaczącej poprawie, przez co niezwykle ciężko go poddać. Umiejętności stójkowe Łukasza dalej są na najwyższym poziomie.
Dla Dyrschki pojedynek z Rajewskim będzie także debiutem w kategorii lekkiej. I mimo, że schodzi niżej, warunki fizyczne nie będą przemawiać na jego korzyść, bo obaj dysponują podobnymi wzrostem i zasięgiem. Uważam, że walka będzie toczona głównie w stójce: Rajewski będzie polować na prawy prosty, dystansować kopnięciami, czekając na ataki przeciwnika. Dyrschka nie powinien być w stanie obalić Rajewskiego. To „Raju” wydaje się mieć przewagę w tym elemencie gry i to on będzie decydować o płaszczyźnie walki. Walka może potrwać pełne 15 minut. Rajewski, walcząc na kontrze, powinien trafiać i metodycznie rozbijać swojego rywala przez trzy rundy. Mój typ to Rajewski przez decyzję.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Rajewski Ł.: 1.40
Dyrschka: 2.96

Adrian Bartosiński vs Lionel Padilla

Jacek: W długo wyczekiwanym debiucie dla KSW Adrian Bartosiński zmierzy się z reprezentantem Hiszpanii, Lionelem Padillą. Choć rekord 8-1 zwiastuje niezłe sportowe wyzwanie dla Polaka, to jest to rywal w zupełności w zasięgu Adriana, również gdy myślimy o zakończeniu walki przed czasem. Stawiam, że do tego będzie właśnie dążył Bartosiński, który z pewnością efektownie i w swoim stylu chciałby przywitać się z największą polską organizacją. Bój zaczyna się w stójce i zapewne tam pierwsze obrażenia zada swojemu rywalowi Polak. Padilla jedyną porażkę zaliczył przez poddanie i uważam, że właśnie takiej drogi do zwycięstwa powinien upatrywać po zranieniu rywala silny Bartosiński. Jeśli ambitny Polak chce walczyć w KSW o najwyższe laury, musi rozprawić się ze swoim rywalem bezkompromisowo. Udało się to Tomkowi Romanowskiemu, niedoszłemu rywalowi Adriana z programu „Tylko Jeden” i uda się również, moim zdaniem, „Bartosowi”. Mój typ: Adrian Bartosiński przez poddanie, runda 1. 

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bartosiński: 1.22
Padilla: 4.29

Sebastian Rajewski vs Savo Lazić

Filip: Powracający po mocnym nokaucie Sebastian Rajewski zmierzy się z niewidzianym od prawie dwóch lat Savo Lazicem. Obaj panowie najlepiej czują się w płaszczyźnie stójkowej i to tam raczej rozegra się ten pojedynek. Rajewski pochodzi ze słynnej rodziny kickbokserów i przeplatanie ciosów z kopnięciami nie jest mu obce, a wręcz używa tego arsenału z wielkim luzem. Z kolei czarnogórski „Hitman” bazuje na akcjach bokserskich i dysponuje mocnym uderzeniem. Oczywiście, że Rajewskiego da się znokautować, co pokazał ostatnio Filip Pejić czy kiedyś Michał Sobiech, ale jeśli dojdzie do konfrontacji w okrągłej klatce KSW w płaszczyźnie stójkowej, to niewątpliwie lepszym strikerem jest zawodnik Czerwonego Smoka. Rajewski będzie sprawniej pracował na nogach, użyje kiwek i zmyłek, które w połączeniu z szybkością sprawią problemy Lazicovi. Oczywiście Savo był w stanie naruszyć Michała Michalskiego, zawodnika kategorii półśredniej, więc jest na co uważać. Jednak czujność w połączeniu z umiejętnościami Sebastiana Rajewskiego da mu pewne zwycięstwo i to zwycięstwo przed czasem. Tak właśnie widzę ten pojedynek, że Rajewski nokautuje Lazica kopnięciem na wątrobę w drugiej rundzie. Mój typ: Sebastian Rajewski KO/TKO.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Rajewski S.: 1.42
Lazić: 2.87

Cyprian Wieczorek vs Patryk Likus

Bartosz: Starcia debiutantów są czymś, co widzimy dość rzadko na galach KSW. Tym razem swoich sił w zawodowym MMA spróbują Cyprian Wieczorek oraz Patryk Likus. Co ciekawe, obaj panowie mają już za sobą wspólną historię. W 2019 roku na ALMMA 169 w pierwszej rundzie przez duszenie zza pleców zwyciężył Wieczorek. Jednak, według mnie, nie należy tej walki brać mocno pod uwagę.
Cyprian Wieczorek jest bardzo aktywnym zawodnikiem, a jego atutem są zapasy i praca w parterze. Wielokrotnie udowadniał, że posiada wysokie umiejętności w tym obszarze. Natomiast Patryk Likus lubi wymieniać ciosy. Do tego należy zauważyć, że jego wyczucie dystansu, praca nóg i arsenał technik kickbokserskich, stoi na bardzo solidnym poziomie. W tym aspekcie doszukuję się jego szans na wygranie tej walki. Likus będzie musiał wykorzystywać swoje atuty i trzymać rywala na dystans, w czym mogą pomóc jego bardzo dobre warunki fizyczne, jak na tę kategorię wagową.
Według bukmacherów zdecydowanym faworytem jest Cyprian i oczywiście nie ma w tym dziwnego, jednak w mojej opinii szanse są dużo bardziej wyrównane. Myślę, że Wieczorek nie będzie chciał ryzykować w stójce i bardzo szybko poszuka skrócenia dystansu, aby zdobyć obalenie lub przycisnąć rywala do siatki. Problemy mogą się pojawić już w pierwszej fazie pojedynku, ponieważ uważam, że Likus może być w stanie unikać obaleń i kontrować swojego rywala. Kluczowe w tej potyczce będzie przygotowanie kondycyjne obu panów i wydaje mi się, że przyzwyczajony do gry zapaśniczo – parterowej Cyprian, może mieć tutaj przewagę. Biorąc wszystkie te aspekty pod uwagę, zobaczymy 3-rundowy pojedynek, w którym na punkty zwycięży Wieczorek. Mój typ: Cyprian Wieczorek przez decyzję sędziów.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Wieczorek: 1.30
Likus: 3.53

Chcesz obstawiać gale UFC, KSW, FEN czy Oktagon MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.