Mariusz Pudzianowski podczas KSW 64 podzielił klatkę z Senegalczykiem, Serigne Ousmane Dią. Nie mając większych kłopotów, ekspresowo pokonał rywala. O komentarz, dotyczący tego starcia pokusił się obecny czempion – Phil De Fries. 

Historia rywalizacji pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim (16-7) oraz „Bombardierem” jest stosunkowo długa i kręta. Wszyscy doskonale pamiętamy, jakie sceny miały miejsce w marcu bieżąceo roku. Organizatorzy postanowili jednak ponownie ich zestawić, dlatego ostatecznie zmierzyli się podczas wydarzenia z numerem 64. Jak wielu się spodziewało – sama walka zakończyła się, zanim tak naprawdę zdążyła się rozkręcić. Zupełnie odkryty Senegalczyk ruszył do przodu i inkasując jeden mocny cios, runął na matę.

Zobacz także: Mariusz Pudzianowski ustrzelił „Bombardiera” w 18-tej sekundzie walki! [WIDEO]

Czy wygrana dała cokolwiek naszemu rodakowi? Ocena pozostaje w gestii każdego z osobna. Niezaprzeczalny jest jednak fakt, iż „Pudzian” wydłużył swoją serię triumfów. Faktem tym zainteresowany wydaje się być obecny mistrz – Phil De Fries (20-6), który zwrócił się z pytaniem o taką, ewentualną walkę do swoich kibiców.

„Są inni w kolejce i szanuję ich możliwość walki o pas, ale kto chciałby kiedyś zobaczyć takie starcie?”

De Fries to jeden z najbardziej dominujących czempionów w KSW. Póki co, pod szyldem polskiej organizacji jeszcze nikt nie znalazł recepty na jego grę. W swojej ostatniej walce, która rozegrała się podczas gali z numerem 60, po raz drugi pokonał panującego w niższej kategorii, Tomasza Narkuna (18-4). Pomimo, iż na ten moment nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, jego kolejnym przeciwnikiem będzie najprawdopodobniej Darko Stosic (16-4).

Źródło: Twitter/Phil De Fries