Nieuczący się na błędach – Luke Rockhold uważa, że byłby wstanie pokonać Israela Adesanyę, gdyby dostał szansę na konfrontację z aktualnym mistrzem kategorii średniej UFC.

Wielokrotnie przesadnie pewny siebie, Luke Rockhold przyznał nie tak dawno, że ma ochotę powrócić do oktagonu UFC w wadze średniej (dywizję półciężką wybił mu ciężkimi pięściami z głowy Jan Błachowicz nokautując go i zarazem łamiąc szczękę). Nikt natomiast, wedle zapewnień Amerykanina, nie chce z nim walczyć.

Były mistrz kategorii średniej, co więcej uważa, że byłby w stanie pokonać aktualnego czempiona wagi do 84 kg – Israela Adesanyę.

Wiem, do czego jest zdolny Israel Adesanya. Studiowałem go przez długi czas. Doceniam jego styl, jednocześnie uważając, że jest do pokonania na wiele sposobów. Nie sądzę, że ktokolwiek jest w stanie zawalczyć z nim tak jak ja.

Jeśli wyszedłbym tak zrelaksowany i zostawił wszystko inne na zewnątrz, jestem pewny, że to gra w którą byłbym w stanie z nim grać. Jeśli chodzi o obalenia, jestem przekonany, że radziłbym sobie zdecydowanie lepiej, niż Jan. 

Zapewnienia Rockholda są co najmniej niedorzeczne, biorąc pod uwagę, że w bezpośredniej potyczce z Błachowiczem nie był w stanie przez ponad 5 min sprowadzić Polaka. Siłowo zatem mu odstępuje, a czy obalenia Luke’a były kiedykolwiek techniczne? Wątpliwe.

Zobacz także: Silva kontuzjowany. Stosic nowym rywalem Kity na gali KSW 61

źr: bjpenn.com