Mamed Khalidov: Żeby walczyć, trzeba czuć tą chemię

źródło: YouTube/ Gazeta Olsztyńska

W rozmowie z Gazetą Olsztyńską, Mamed Khalidov (34-4-2) opowiedział o przygotowaniach do najbliższego pojedynku z Tomaszem Narkunem (14-2), który odbędzie się na gali KSW 42, 3 marca w Łodzi.

Mamed przyznał, że starcie z innym mistrzem organizacji KSW jest dla niego prawdziwym sportowym wyzwaniem i głównie dlatego zdecydował się na udział w tej walce. Zapytany o to, czy znany jest już limit wagowy, w którym zmierzy się z Narkunem 3 marca, Olsztynianin stwierdził , iż zostanie to wkrótce ogłoszone oficjalnie, a on sam przewiduje cachweight  91-92 kg.

Zawodnik dużo mówił o potrzebie odczuwania motywacji do walki. Wielu fanów zastanawia się przecież, dlaczego Mamed nie walczy tak często, jak sobie by tego życzyła publiczność. Mistrz wyjaśnił to dość obszernie:

Na razie skupiam się na tej walce, co będzie. Tak naprawdę miałem rok przerwy, można powiedzieć, po ostatniej walce. Gdzieś tam miałem też swoje sprawy i potrzebowałem też czasu, żeby poczuć znowu tą chemię, żeby znowu zechcieć przyjść na trening i zacząć ciężko trenować i przygotowywać się do następnej walki.

Teraz jest super, fajnie i bardzo jestem zadowolony z tego, że po prostu mi się chce. Jestem na treningach, przychodzę i ciężko trenuję. I to jest właśnie ten czas, żeby zawalczyć i to właśnie robię.

Co będzie z Mamedem po 3 marca? Słowa mistrza KSW napawają fanów niewielkim (ale zawsze) optymizmem:

Co będę robić po tej walce? Na pewno znowu będzie jakaś przerwa, parę miesięcy, będę na roztrenowaniu i wtedy zobaczę, kiedy znowu chciałbym zawalczyć. Nie planuję sobie konkretnie, że jeszcze dwa, trzy będę walczył. Będę walczył, dopóki będzie mi się chciało. Ale przeważnie to wiek wyznacza limit: 41,42-43 lata.

Cały wywiad do odsłuchania poniżej:

 

źródło: YouTube/ Gazeta Olsztyńska