Ależ to był fenomenalny rok dla Marcina Tybura. Polak w ramach gali UFC Vegas 17, skrzyżował rękawice z byłym zawodnikiem futbolu amerykańskiego – Gregiem Hardym i nie dając mu większego pola do popisu, ubił już w drugiej odsłonie starcia.

Zobacz także: UFC Vegas 17: Marcin Tybura ubił ciosami Grega Hardy’ego [WIDEO]

Tuż po samym starciu, Polak krótko podsumował je w rozmowie z portalem ESPN. „Tybur” przyznał, iż planem było sprowadzenie przeciwnika do parteru i skończenie go właśnie w tej płaszczyźnie. Mimo, że umiejętności techniczne Amerykanina nie są na najwyższym poziomie, poprzez jego siłę oraz nieszablonowość, niełatwo było toczyć z nim walkę.

Tak, planem było sprowadzenie tego starcia do parteru, ale po pierwszej rundzie wiedziałem, że nie będzie to łatwe zadanie. Może nie posiada zbyt dużych technicznych umiejętności, ale jest bardzo silny. Podczas klinczu w pierwszej rundzie, po prostu próbował mnie ścisnąć i rzucić. Nie było to nic wysublimowanego jeżeli chodzi o zapasy, czy sam klincz, ale poczułem, że jest naprawdę silny, dlatego wiedziałem, że muszę go trochę zmęczyć i obalić w drugiej rundzie. (…)

Możesz zacząć trenować MMA i szybko się wybić. Myślę, że on właśnie tak ma. Jest bardzo atletyczny, nokautuje ludzi i jest dość rozpoznawalny w Stanach, tak? Więc ta walka przyciągała uwagę nie tylko w Ameryce, ale na całym świecie. Był niebezpieczny. Kiedy mierzysz się z zawodnikiem słynącym z mocnego ciosu, to ciągle trzeba pozostawać skupionym.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Marcin Tybura (21-6) efektownie rozprawił się z kolejnym oponentem z rzędu. Pomimo tego nie wybiega w przyszłość i jest gotowy na każde wyzwanie, które postawi przed nim szefostwo UFC.

Ciężko jest kogoś wyzwać, bo zrobiłem to po poprzednich trzech pojedynkach i nie spełniono mojej prośby. Jestem pewny swoich umiejętności, także mogę walczyć z każdym, kogo UFC mi zaproponuje, by dotrzeć na sam szczyt.

Bardzo dobra dyspozycja Polaka spotkała się również z aprobatą ze strony szefostwa amerykańskiego giganta. 35-latek był jednym z zawodników, któremu przyznano premię za występ wieczoru.

Źródło: YouTube/ESPN MMA