Nasz najlepszy eksportowy ciężki pojawi się wkróce w klatce UFC. Marcin Tybura powróci do boju w lutym następnego roku, a jego rywalem będzie aktualny numer 15. w rankingu wagi ciężkiej największej organizacji MMA na świecie.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Marcin Tybura zmierzy się z Blagoyem Ivanovem na gali UFC Vegas 68. Pojedynek w wadze ciężkiej odbędzie się 4 lutego. Miejmy nadzieję, że tym razem do starcia faktycznie dojdzie. Jak bowiem pamiętamy, tych dwóch zawodników zestawiano już ze sobą w 2021 roku, ale wówczas Bułgar wypadł z karty na krótko przed galą UFC 260 z powodu kontuzji.

Jako pierwszy o nowym zestawieniu poinformował na Twitterze dziennikarz, John Morgan.

Ivanov (19-4) stoczył do tej pory sześć walk pod banderą UFC, trzykrotnie zwyciężając i również trzykrotnie przegrywając. Na liście pokonanych przez Bułgara zawodników znajdują się: Tai Tuivasa, Ben Rothwell oraz Marcos Rogerio de Lima – czyli skalp Blagoya z ostatniego pojedynku (maj tego roku). Ivanov z kolei poniósł porażki w bojach kolejno z Juniorem dos Santosem, Derrickiem Lewisem oraz Augusto Sakaiem.

Tybura (23-7) to od kilku lat najlepszy ciężki Polak, który niezmiennie utrzymuje się w topie swojej dywizji w UFC. Można już go nazwać prawdziwym weteranem oktagonu. Od czasu, gdy pierwszy raz postawił nogę w klatce UFC, minęło już sześć lat. Po drodze stoczył szesnaście walk, wygrywając w dziesięciu z nich. Aktualnie Marcin zajmuje 10. miejsce rankignu królewskiej wagi UFC. Ostatnią dobrą passę zapoczątkowaną w 2020 roku zwycięstwem nad Serghei’em Spivakiem popsuł Polakowi dopiero Alexander Volkov, z którym ten przegrał w październiku 2021 roku. Wcześniej Tybura miał na koncie pięć wygranych z rzędu. Następnie trochę perturbacji zdrowotnych spowodowało, że mogliśmy zobaczyć Marcina w akcji dopiero w sierpniu tego roku. Pokonał wówczas Alexandra Romanova, zatem do walki z Ivanovem wejdzie z czystą głową i z pozycji niekwestionowanego faworyta.

Zobacz także: Artur Szpilka o występie „Pudziana”: Położył się i zaczął klepać