Wczorajszej nocy  na UFC 230 Marco Rogerio de Lima (16-5) zaliczył udany występ, pokonując na punkty naszego rodaka Adama Wieczorka (10-2). Ta wygrana była jego powrotem po przerwie, gdy musiał udowodnić swoją niewinność przed USADA. Oprócz tego „Pezao” postanowił wrócić do dywizji ciężkiej, którą opuścił na rzecz startów w niższej kategorii półciężkiej.

Jak sam przyznaje, nie była to najlepsza decyzja, którą przypłacił m.in. problemami zdrowotnymi. Ścinanie wagi przed walkami, wspomina jako najgorszy koszmar, który w dodatku wielokrotnie kończył się niepowodzeniami:

Zawsze ważyłem około 262 funtów (119 kg), więc to było dla mnie ogromne wyzwanie, by tak mocno ściąć wagę. Podczas swoich przygotowań do walki mógłbym znaleźć się w sytuacji, gdzie bałbym się jedynie o wagę i zacząłbym tracić również mięśnie, co nie skończyłoby się dobrze.

Opowiada również o swoich treningach w kategorii ciężej:

Dzisiaj zrobiłem ostry trening wrestlingu z ciężkimi gośćmi i czuję się świetnie. To jest coś, czego nie byłem w stanie robić wcześniej. To było naprawdę trudne. Byłem w stanie trochę przystopować, żeby pozostać sprawnym do czasu pojedynku. Dzień przed wylotem do Sao Paulo na moją walkę z (Gadzhimuradem) Antigulovem doznałem kontuzji, ponieważ moje mięśnie zostały mocno osłabione. Jestem prawdziwym ciężkim, większość gości, z którymi trenuję, to też są ciężcy, więc wychodzi na to, że forma treningów nie zmienia się dla mnie szczególnie, oprócz tego, że nie muszę już zbijać tak dużo wagi.

Jak się okazało, ta zmiana wyszła mu naprawdę na dobre, co doskonale widać było podczas UFC 230. „Pezao” jeszcze przed walką był pewny, że podjął właściwą decyzję:

Waga ciężka, to świetna dywizja. Jest wymagającą kategorią, ale dwa czy trzy zwycięstwa i już masz wypracowaną pozycję, więc to dla mnie dobry moment .

Możliwe więc, że jego pojawienie się z powrotem w dywizji ciężkiej pozwoli mu nadbudować rekord, który nieco zmalał po przejściu do niższej kategorii, gdy przy sześciu stoczonych pojedynkach przedstawiał się 3-3.

źródło: mmafighting.com