Mark Hunt (13-13) zmierzy się z Justinem Wilisem (7-1) podczas gali UFC Fight Night 142 w Adelaide. Będzie to ostatnia walka w kontrakcie z największą organizacją MMA na świecie. Hunt ma okazję zawalczyć przed własną publicznością w Australii.

„The Super Samoan” jest zadowolony, że może wypełnić swój kontrakt na gali w Australii, gdzie zawalczy również jego przyjaciel, Tai Tuivasa. W wywiadzie dla mmajunkie podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego pojedynku.

Chciałem po prostu wypełnić kontrakt. To była ważna kwestia. Cieszę się z tego, gdzie jestem. Pogodziłem się ze wszystkim i wszystko jest w porządku.

Hunt przyznaje, że niewiele wiedział o swoim przeciwniku, ale nie ma to dla niego znaczenia, bo przyjąłby walkę z każdym.

Nie wiem o nim zbyt wiele. Wiem, że pochodzi z mocnego klubu, ale… znacie mnie. To mógł być King Kong, nie dbam o to. Wchodzę w to.

Mark Hunt deklaruje, że nie zamierza kończyć kariery po wygaśnięciu kontraktu z UFC i chce stoczyć jeszcze pięć pojedynków.

W przyszłym roku chcę stoczyć co najmniej pięć pojedynków. Wciąż mam w sobie ogień, aby to zrobić.

Mark Hunt zadebiutował w UFC w 2010 roku na gali z numerem 119, gdzie przegrał przez poddanie z Seanem McCorcklem. W swojej ostatnie walce przegrał z Alexey’em Oleynikiem przez duszenie zza pleców.

 

źródło: mmajunkie.com