Mistrz kategorii piórkowej – Max Holloway (21-4) zabrał głos w sprawie podejścia do swojego dawnego przeciwnika – Conora McGregora.

Max Holloway nieczęsto zaznawał goryczy porażki. Dwukrotnie zmusił go do tego Dustin Poirier, lecz jako ostatni w kategorii piórkowej pokonał go Conor McGregor. Było to w 2013 roku, Irlanczyk zwyciężył na pełnym dystansie 3 rund, jednogłośną decyzją sędziów. 

Od tamtej pory, po każdym wygranym pojedynku – były podwójny mistrz UFC ma zwyczaj gratulować Hollowayowi zwycięstwa za pośrednictwem Twittera. Niekiedy natomiast. McGregor „skupie” Hawajczyka, dodając zdjęcia z ich pojedynku stoczonego ponad 6 lat temu. 

Mimo drobnych utarczek słownych między zawodnikami – Max Holloway twierdzi, że darzy Conora ogromnym szacunkiem. Uważa bowiem wszystkie niepochlebne wypowiedzi Irlandczyka pod swoim adresem za biznes. Twierdzi, że nie jest to nic personalnego, co miałoby go obrazić. 

To wszystko, co on wygaduje to biznes, a biznes jest biznesem. 

powiedział Holloway rozmawiając z MMA Fighting.

Rozumiem ten biznes. Oczywiście, zdarza się czasem tak, że przekroczysz granicę i kończy się biznes, a sprawa staje się personalna, ale on nigdy tego nie zrobił. Nigdy nie przekroczył granicy. Właśnie za to go szanuję. 

Ponadto, mistrz dywizji piórkowej dodał, że Conor McGregor jako pierwszy zapytał go, jak się czuje, gdy ze względów zdrowotnych zmuszony był wycofać się z pojedynku z Khabibem Nurmagomedovem, który przyjął w zastępstwie za Tony’ego Fergusona na gali UFC 223. 

Conor jako pierwszy zapytał mnie, jak tam ze mną, podczas gdy pozostali wyłącznie pisali, że wypadłem z walki z Khabibem Nurmagomedovem. Następnie, kiedy działy się te rzeczy przed niedoszłą walką z Ortegą w lipcu 2018 oraz nawet jak wychodziłem do walki z Frankiem Edgarem – okazał mi wsparcie. Ma dobre serce.

Holloway uważa także, że nie ma sensu mówić ciągle o złych rzeczach, które zdarzały się w ostatnim czasie McGregorowi. Ma na myśli oczywiście areszt za zniszczony telefon fana, który robił mu zdjęcia w Miami oraz ostatnią sprawę za uderzenie starszego mężczyzny w jednym z barów. Mistrz wagi piórkowej uważa, że nie ma sensu kopać leżącego, bo każdy w życiu popełnia błędy. 

On jest tylko człowiekiem, jak każdy z nas. Przytrafiło mu się ostatnio kilka złych rzeczy. Dokonał po prostu kilku nieodpowiednich czynów w nieodpowiednim miejscu i było to słabe, ale ten gość jest tylko człowiekiem. To tyle.

Zakończył Max.

Hawajczyk pojawi się w oktagonie największej organizacji MMA na świecie już 14 grudnia, kiedy stanie do czwartej już obrony pasa dywizji piórkowej naprzeciwko Alexandra Volkanovskiego. Conor McGregor natomiast – nieco ponad miesiąc później zmierzy się w walce wieczoru gali UFC 246 z Donaldem Cerrone.

 

źródło: mmafighting.com