Z reguły mówi się, że nigdy nie należy wierzyć temu co przeczyta się w internecie. Ostatnie wydarzenia potwierdzają to jeszcze mocniej. Jak skończy się sprawa Conora McGregora, organizacji UFC i samej gali UFC 200?

Zaczęło się od wiadomość Conora McGregora „Przechodzę na emeryturę” – świat MMA oszalał, prawda to czy nie prawda? – po ściągnięciu walki z Diazem na gali UFC 200, Irlandczyk napisał „Powracam na UFC 200”. Kolejny raz wzbudziło to wiele domysłów. Szef UFC Dana White w wywiadzie dla The Times wypowiedział się ze strony swojej organizacji i zaprzeczył wiadomości dodanej wcześniej przez McGregora:

Nie rozmawialiśmy z Conorem ani jego menadżerem od czasu konferencji prasowej [która odbyła się w piątek – przyp. red.]. Nie mam pojęcia, dlaczego napisał to na swoim Twitterze.

Dana White w późniejszej rozmowie z TMZ potwierdził tylko, że rewanżowej walki na UFC 200 nie będzie:

Nie wiem ile razy mogę jeszcze powtarzać, że walki nie będzie, ile razy mogę mówić na konferencjach, że walki nie będzie, a ludzie dalej nie chcą uwierzyć, że jej nie będzie.

Można by rzec, że telenowela toczy się dalej. Do jubileuszowej gali UFC 200 zostało jeszcze 75 dni, a dalej nie wiadomo kogo zobaczymy w walce wieczoru. Czy to będzie Diaz i McGregor? Czy będzie to może Jones i Cormier? A może całkowicie ktoś inny?