Michael Chandler, który już w tę sobotę stanie przed największą w karierze szansą zapisania się na kartach historii MMA – opowiedział o planie na pojedynek z Charlesem Oliveirą.

Mało kto, poza samym Michaelem Chandlerem oraz matchmakerami UFC sądzi, że Amerykanin zasłużył na walkę o pas mistrzowski, tocząc zaledwie jeden pojedynek dla największej światowej ligi na świecie, nokautując w pierwszej rundzie Dana Hookera, który nigdy do ścisłego topu nie należał.

Naprzeciwko w czepku urodzonego Amerykanina stanie natomiast zawodnik, który zdecydowanie i pewnie wywalczył sobie mistrzowską szansę, zwyciężając 8 z rzędu pojedynków, w tym aż 7 kończąc nokautami lub poddaniami. Mowa oczywiście o Charlesie Oliveirze. Jaki plan na walkę z Brazylijczykiem ma „Iron”?

Wejdę do wypełnionej Areny w Houston, Texasie, 19 tys. czerwono-biało-niebiesko krwistych Amerykanów skandujących moje imię, trzymających za mnie kciuki. Wychodzę tam i natychmiast dobieram się do twarzy Charlesa Oliveiry, po czym on się zorientuje, że uczucie po pierwszej wymianie, po presji, którą będę na nim wywierał, że walka ze mną to nie przelewki. Natychmiast zacznie przesadzać. Natychmiast zacznie się obawiać o swoje nogi. Będę szedł po jego głowę. Będę szedł po jego nogi. Będę szedł po jego korpus. Będę to wszystko mieszał. Kiedy cios go dosięgnie, jego zegarek zostanie wyczyszczony.

Następnie, przesadnie pewny siebie Amerykanin dodał:

Gość obudzi się w blasku światła dobiegającego ode mnie stojącego na szczycie klatki, mającego podniesioną rękę i zapinane złoto UFC wokół mych bioder. Właśnie tak to będzie wyglądało. Przewiduję, że to będzie w pierwszej rundzie. Następnie przewiduję fenomenalny koniec 2021 roku, a następnie będziemy nieść to dziecię przez parę lat.

Zobacz także: UFC 262: Oliveira vs. Chandler – karta walk. Gdzie i jak oglądać?

źr: bjpenn.com