Ostatni pretendent do pasa kategorii lekkiej, Michael Chandler nie ma zamiaru wybierać sobie łatwych przeciwników. Amerykanin w kolejnej walce chce podjąć Justina Gaethje, z którym w najbliższej konfrontacji, widziałby go prezes organizacji UFC – Dana White.

Niedawno zadebiutował w organizacji UFC, a aktualnie znajduje się po porażce w walce mistrzowskiej. Mowa oczywiście o Michaelu Chandlerze, który szybko otrzymał szansę potyczki, której stawką było złoto dywizji lekkiej. Amerykanin uległ jednak w drugiej rundzie przez nokaut Charlesowi Oliveirze, choć pierwszą rundę zdecydowanie był w stanie zwyciężyć na kartach sędziowskich.

Pomimo niepowodzenia w ostatnim pojedynku – „Iron” nie ma zamiaru wybierać sobie przeciwników „na przetarcie”, mierząc od razu w walkę z Justinem Gaethje.

Myślę, że walki Justina Gaethje są aktualnie najbardziej lubiane przez fanów na całej planecie. Myślę, że ten gość uzupełni filmik z moimi highlightami albo ja zasilę jego filmik z highlightami, bo obaj idziemy do przodu i czerpiemy radość z dobrej, odschoolowej bójki. Tak on jest skonstruowany i tak samo skonstruowany jestem ja.

Ponadto, jak zapewnia Amerykanin, Gaethje był obiektem zainteresowań zarówno jego jak i jego menadżera od momentu podpisania kontraktu z organizacją UFC. Wówczas jednak, nie wszystkie sprawy ułożyły się w odpowiedni sposób i nie dało się doprowadzić do tego starcia, aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że aktualnie będzie to możliwe.

„Highlight” przegrał ostatni pojedynek, podczas gali UFC 254 w pożegnalnej walce Khabiba Nurmagomedova. Utracił wówczas tymczasowe mistrzostwo, które zdobył pół roku wcześniej, deklasując Tony’ego Fergusona.

Zobacz także: Eddie Alvarez ocenia szanse Chandlera w walce z Gaethje: Powinien trzymać się od niego z daleka

źr: bjpenn.com