Były mistrz organizacji Bellator – Michael Chandler (20-5) – jest podekscytowany stylem, w jakim udało mu się zakończyć wczorajszą walkę na gali w Japonii.

Czy jest wśród nas ktoś, kto nie lubi spektakularnych nokautów? Czasami jedno piekielnie mocne uderzenie potrafi zmienić losy pojedynku.

Michael Chandler mierzył się wczoraj z Sidneyem Outlawem. Amerykanin niemalże perfekcyjnym ciosem posłał przeciwnika na deski i tym samym powrócił na ścieżkę zwycięstw. Chandler jest bardzo zadowolony, że udało mu się powrócić w wielkim stylu:

Trzeba od razu wskakiwać na konia. Na początku strasznie przejmowałem się tą niechlubną serią porażek, myślałem, że świat się kończy, ale wraz z wiekiem stajesz się coraz mądrzejszy i wiesz, że w sporcie są wzloty i upadki. Każda porażka czegoś nas uczy.

Po czym dodał:

Wszystko zależy od tego, jak odbijesz się od dna. W mojej ostatniej walce, upadłem na deski, a tym razem to ja posłałem tam mojego przeciwnika. Taki jest już sport, tutaj decydują detale.

źródło: bjpenn.com