źródło: mmajunkie.com

Emocji nie brakowało! Mike Perry oraz Paul Felder dali świetny pojedynek, pełen krwi, mocnych ciosów i serca do walki. Wygrał ten pierwszy.

Obaj wchodzili do walki w zupełnie odmiennych nastrojach. Felder na fali trzech kolejnych zwycięstw, Perry zaś po dwóch porażkach.

Pierwsza runda mogła się podobać, w całości toczona w stójce. Na początku to Perry parł do przodu, klinczował, co opłaciło się w postaci rozcięcia na czole Feldera. Jednak gdy Felder uciekł z klinczu zaczął przeważać w stójce, celnie kąsając Perrego, zwłaszcza swoim boksem.

W drugiej rundzie Perry wyszedł z nastawieniem na obalenie. Po minucie mu się udało, jednak Felder po chwili wstał na nogi.  Większość rundy toczona była w stójce. Perry jednak walczył dużo skuteczniej. Pod koniec rundy Perry potężnie rozciął swoim sierpem Feldera, co zmusiło Marka Goddarda do sprawdzenia rozcięcia przez sędziego. Pojedynek został wznowiony a Perry ostro ruszył do ataku trafiając kilkoma ciosami Feldera.

Napędzony drugą rundą Perry ostro zaczął trzecie starcie. Rozcięcie Feldera mocno ograniczało widoczność co skrzętnie wykorzystywał Amerykanin. Perry parł bez przerwy do przodu a jego ciosy wydawały się dużo mocniejsze.

Sędziowie nie byli jednomyślni. Dwaj wypunktowali dla Perrego, jeden dla Feldera (2x 29-28, 28-29). Tym samym Perry wrócił na ścieżkę zwycięstw.