Wszyscy, którzy chcieliby zobaczyć jeszcze jeden występ TJ’a Dillashawa w bieżącym roku, niestety nieco się rozczarują. Operacja, którą Amerykanin przeszedł po minionej batalii, wyklucza go z rywalizacji na jakiś czas. Co jednak napawa optymizmem, to to, iż będzie w stanie przystąpić do walki na początku 2022. 

TJ Dillashaw (17-4) w lipcu powrócił do startów po ponad dwuletniej absecji. Z racji na wcześniejsze dokonania, konfrontacja z jego udziałem posłużyła jako main event. Zmierzył się wtedy z jednym z topowych fighterów wagi koguciej, Corym Sandhagenem (14-3) i przewalczając z nim pełny dystans, ostatecznie sięgnął po triumf na kartach sędziowskich, co automatycznie ustawiło go z przodu kolejki do mistrzowskiego pasa.

Niestety, pojedynek ten okupił urazem, dlatego jak najszybciej zmuszony był poddać się zabiegowi operacyjnemu, co zmartwiło wszystkich jego fanów. Jak się jednak okazuje, kontuzja sama w sobie nie była aż tak poważna, dlatego rehabilitacja potrwa zaledwie kilka miesięcy i na początku przyszłego roku będzie zdolny do przystąpienia do następnej konfrontacji.

Rozdarłem sobie łąkotkę oraz więzadło krzyżowe tylne. Na szczęście nie naruszyłem przedniego. Jestem zadowolony z takiego obrotu spraw, ponieważ gdyby doszło do uszkodzenia ACL, to czekałaby mnie dziewięciomiesięczna przerwa. Myślę, że rehabilitacja potrwa trzy miesiące, po czym będę mógł wrócić do treningu i zawalczyć o tytuł na początku przyszłego roku. 

Na ten moment oczywiście nie wiadomo jeszcze dokładnie, kto będzie jego kolejnym oponentem. On sam wyraża chęci zmierzenia się o pas, który aktualnie jest w posiadaniu Aljamaina Sterlinga (20-3). Do czasu jego powrotu miejsce będzie miała jeszcze rewanżowa batalia pomiędzy obecnym czempionem a Petrem Yanem (15-3), więc okaże się, czy trofeum nie zmieni właściciela. O walkę z Dillashawem w międzyczasie upominał się także niegdysiejszy mistrz wagi do 66 kilogramów – Jose Aldo (30-7). Mając jednak na uwadze wszystkie okoliczności, takie starcie na ten moment raczej wydaje się być niemożliwe.

Źródło: YouTube/Thiccc Boy