Podczas konferencji prasowej przed galą UFC 230 w Nowym Jorku, Daniel Cormier (21-1) opowiedział o relacjach z Jonem Jonesem (22-1) i ich potencjalnym trzecim pojedynku.


„DC” w razie wygranej nad Derrickiem Lewisem (21-5) jest przymierzany do walki z Brockiem Lesnarem (5-3) bądź Jonem Jonesem. Mistrz dwóch kategorii wagowych jest zainteresowany obiema walkami, ale uważa, że wygrana z Jonesem byłaby bardziej znacząca.

W kontekście mojego dziedzictwa, to wygrana nad Jonesem byłaby dla mnie lepsza. Ale na koniec, jeśli wygrałbym z Jonesem, to wciąż mój bilans wynosi 1:2. Nie zmienia to zbyt wiele, bo Jones wciąż będzie prowadził w tej rywalizacji. Jeśli natomiast pokonam Lesnara, to miałbym bilans 1:0. Ale dla mojej spuścizny, to pokonanie Jonesa byłoby ważniejsze, bo to on jest jedynym zawodnikiem, który pokonał mnie w mojej karierze.

Cormier odniósł się również do relacji, która panuje między nim, a „Bonesem”.

Nie zostaniemy przyjaciółmi. Nigdy nie będziemy sobie serdeczni. Oczywiście przyznaje, że jest dobrym wojownikiem i to czasami może zabrzmieć, jakbyśmy dobrze o sobie mówili. On też nawet zrobił wywiad, w którym powiedział, że cieszy się z mojego powodu, ale ja w to nie wierzę. On nie musi być szczęśliwy z mojego powodu. Moje osiągnięcia to moja sprawa. Jesteśmy dwiema różnymi osobami, więc nasze reakcje na sukces innych nie mają tak naprawdę znaczenia.

Daniel Cormier na gali UFC 230 będzie bronił pasa kategorii ciężkiej, a Jon Jones w grudniu na UFC 232 stanie przed możliwością zdobycia mistrzostwa kategorii półciężkiej. Czy po ewentualnych zwycięstwach doczekamy się kolejnego starcia tych zawodników?

źródło: bjpenn.com