To, że Jan Błachowicz nie boi się żadnych wyzwań, wiadomo nie od dzisiaj. Polak miał okazję niedawno porozmawiać z portalem RT Sport, gdzie jasno dał do zrozumienia, że jeżeli tylko padłaby ze strony UFC propozycja walki z Kameruńczykiem – Francisem Ngannou, on z chęcią by ją przyjął. 

O nieprawdopodobnej sile Francisa Ngannou (16-3) mówią obecnie wszyscy. Kameruńczyk po raz ostatni wystąpił na gali UFC 260, gdzie piekielnie mocnym uderzeniem posłał na deski Stipe Miocica (20-4) w drugiej odsłonie starcia, zostając jednocześnie nowym mistrzem wagi ciężkiej.

Zobacz także: UFC 260: Francis Ngannou potwornie ciężko znokautował Miocica i został nowym mistrzem! [WIDEO]

Nasz krajan, Jan Błachowicz (28-8) niejednokrotnie powtarzał, że w przyszłości chciałby przejść do królewskiej kategorii i właśnie tam zakończyć swoją sportową karierę. Jak jednak zapatruje się na ewentualny bój z tamtejszym czempionem? O tym opowiedział, rozmawiając z RT Sport.

Jeżeli UFC wysłałoby do mnie ofertę na walkę z Francisem, to dlaczego nie? Nie mam już czasu na nieakceptowanie takich pojedynków. Jeśli chcieliby zorganizować takie starcie, to bym je przyjął, nie ma problemu. 

Jego nokaut na Stipe był niesamowity. Ma nieprawdopodobną siłę – jak Predator. Posiada ogromną moc, ale żadna nie jest taka, jak 'Legendarna Polska Siła’.

„Cieszyński Książę” może aktualnie cieszyć się serią pięciu triumfów. Po raz ostatni zameldował się w klatce, w marcu bieżącego roku, gdy podczas gali z numerem 259 podjął rękawice z Israelem Adesanyą (20-1). Błachowicz pokazał się wtedy z bardzo dobrej strony i przewyższając w każdym aspekcie, finalnie zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów, zadając jednocześnie Nigeryjczykowi pierwszą przegraną w zawodowstwie.

Źródło: YouTube/RT Sport MMA