Jon Jones podczas swojej kariery w UFC miewał dość burzliwe relacje z szefostwem. Jeszcze kilka dni temu, reprezentant Jackson Wink MMA domagał się zwolnienia, a ostatni wpis wskazuje na to, że jego nastawienie do amerykańskiej organizacji zmieniło się o 180 stopni. 

Wiele osób z utęsknieniem czeka na kolejny pojedynek Jona Jonesa (26-1). Kiedy tylko „Bones” melduje się w oktagonie, wiadomo, że nie nie będzie nudno. Długoletni dominator dywizji półciężkiej jakiś czas temu podjął decyzję przejściu do królewskiej kategorii, by tam dalej budować swoje dziedzictwo. W jego socialach na bieżąco możemy obserwować przemianę, związaną z nabieraniem kilogramów.

Charakter 33-latka nie należy do najłatwiejszego. Ten często wdaje się w wymianę zdań, czy to z innymi zawodnikami, kibicami czy nawet działaczami. Nie tak dawno temu ponownie domagał się rozwiązania kontraktu, ponieważ nie był w stanie dojść z oficjelami do porozumienia, spowodowanego różnicą zdań dotyczącą zarobków. Jeżeliby wierzyć słowom Amerykanina, wiele wskazuje na to, że wszystko wróciło na właściwe tory i już niebawem ponownie zobaczymy go prezentującego swoje umiejętności w klatce.

„Właśnie zjadłem wspaniałą kolację z Daną i odbyliśmy najlepszą rozmowę od długiego czasu. Doszliśmy do porozumienia, termin zostanie podany wkrótce.”

Zobacz także: Kulisy gali UFC 260: „Trzech mistrzów z Afryki!” [WIDEO]

„Bones” po raz ostatni widziany był w akcji, w lutym zeszłego roku. Skrzyżował wtedy rękawice z amerykańskim „Devastatorem”, Dominickiem Reyesem (12-2) i ostatecznie zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów. Na ten moment nie wiadomo, kto będzie jego kolejnym przeciwnikiem, jednakże z wcześniejszych słów Dany White’a łatwo można było się domyślić, że momentalnie stanie przed szansą sięgnięcia po mistrzowskie złoto. Czy tak właśnie będzie? O tym przekonamy się już niebawem, więc pozostało jedynie cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń oraz oficjalny komunikat którejś ze stron.

Źródło: Twitter/Jon Jones