Kibice znad Wisły mają powód do radości! Jan Błachowicz dobrze zaprezentował się w starciu z Aleksandarem Rakicem, finalnie opuszczając klatkę jako triumfator. O przemyśleniach dotyczących walki i trudach obozu przygotowawczego, „Cieszyński Książę” opowiedział w rozmowie z Michaelem Bispingiem.

Pojedynek pomiędzy Janem Błachowiczem (29-9) oraz Aleksandarem Rakicem (14-3) to coś, na co fani ostrzyli sobie zęby już od dawna. Ze względu na pozycję obu fighterów, był on niesamowicie ważny, z perspektywy rozłożenia sił w całej dywizji półciężkiej. Ostatecznie to Polak zwyciężył po kontuzji oponenta, jednakże karty punktowe pokazują, że dwie pierwsze rundy były bardzo wyrównane.

Zobacz także: UFC Vegas 54: Ciężka kontuzja Rakicia! Błachowicz zwycięża! [WIDEO]

Analizując sobie styl walki „Rocketa”, raczej każdy spodziewał się tego, iż nie będzie to spacerek dla Błachowicza… i tak właśnie to wyglądało. Finalnie udało się jednak go pokonać, a co może być bardzo optymistyczne dla fanów Polaka, ten zapowiedział, że ponownie czuł ogień w klatce.

To była ciężka walka, ale właśnie tego się spodziewałem. W pierwszej rundzie coś się stało z moim okiem i na początku nic nie widziałem. Ale czułem, że pierwsza odsłona dobrze mi poszła, w drugiej mnie obalił i prawie udało mi się go poddać. Teraz już nieważne, wygrałem walkę. Nabawił się kontuzji, ale jest jak jest, zdarza się. Czuję się świetnie, bardzo dobrze się bawiłem w klatce. Nie mogę się doczekać, żeby tu wrócić z takim samym uczuciem i radością. Mam nadzieję, że UFC da mi teraz title shota

Jeszcze przed starciem sporo mówiło się o tym, iż będzie to nieoficjalny eliminator do mistrzowskiej batalii. Najwyraźniej z podobnego założenia wyszedł obecny czempion, Glover Teixeira (33-7), który kilka na godzin przed walką Polaka obiecał mu rewanż po wygranej.

„Jedziesz, Janek. Wygraj dzisiaj, ja też to zrobię 11 czerwca i potem powtórzymy walkę.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Obok tych słów obojętnie nie mógł oczywiście przejść sam Błachowicz, który pokusił się o komentarz, jeszcze w wywiadzie udzielanym wewnątrz oktagonu.

Przed walką myślę tylko o niej i nie przeglądam mediów społecznościowych, zaraz to sprawdzę. Tak czy siak – Glover, trzymam za ciebie kciuki i mam nadzieję, że znowu zawalczymy. Dziękuję.

Jeśli ktoś śledzi „Cieszyńskiego Księcia” w mediach społecznościowych, doskonale zdaje sobie sprawę, jak trudny był dla niego okres przygotowawczy. Oprócz skupiania się stricte na nadchodzącym wyzwaniu, musiał zajmować się także innymi sprawami.

Mój skarb jest coraz bliżej. Obóz przygotowawczy był dla mnie bardzo trudny, wydarzyło się sporo rzeczy. Miałem taki tydzień, że pierwsze ukradli mi samochód, potem miałem rozstrój żołądka i nie mogłem trenować przez dwa dni. Jak tylko wróciłem na sparingi, kolega rozciął mnie pod okiem… Kolejna przerwa. W pewnym momencie mówię sobie: „Co do k*rwy?” Dziękuję Darii, mojej menalnej trenerce, przetrwałem to i jesteśmy w Vegas. 

podsumował Polak.

Źródło: YouTube/UFC – Ultimate Fighting Championship, Twitter/Glover Teixeira